Wiadomości nadlatują i odlatują, kiedy chcą, kiedy chcą, kiedy chcą...
Jak wiatr, to z południa, to z północy...

sobota, 4 czerwca 2016

Bieżące (37)


 
Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych



 
Krwawa Hilaria C.


 




"Aby pomóc Izraelowi, trzeba obalić Bachara el-Assada"- ogłasza Hilaria C. w mailu opublikowanym przez Wikileaks.

A za nią, w zapachu krwi i smrodzie rozkładu, wloką się dniem i nocą cienie setek tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci, zamordowanych w rezultacie jednej z największych i najohydniejszych prowokacji politycznych w historii, dokonanej przez światowe "demokracje".
Jest niestety prawdopodobne, że upiora z fotografii dopędzi dopiero boska sprawiedliwość. Ale dopędzi.







Postępy postępu na wschód od Kamczatki


Nawet najgłupszy klient telewizji wie, że postęp nigdzie tak szybko nie biega jak za oceanem, po drugiej stronie Tarczy Rakietowej. Niech Czytelnik przyjrzy się jednej z fotografii, zamieszczonych przez wielokrotnie cytowane przez nas francuskie pismo internetowe MEDIAS-PRESSE-INFO, w artykule "Ofensywa gender: drag queens* czytają dzieciom bajki" (Offensive du gender : des drag queens pour lire des contes aux enfants).
 



 







Oto społeczność queer sodomizującego miasta San Francisco (trzęsienia ziemi chwilowo w zawieszeniu) wzięła się za niewinność pacholąt, a prace praktyczne powierzono organizmowi pod nazwą Radar Productions.

- Popatrz, jak pierdolnięte matusie przyglądają się bez reakcji psuciu gówniarzy - podsunął mi tableta z inną fotografią red. Wkurzak. - Jurek, jak możesz obrażać niewiasty kalifornijskie - napomniałem go. - Tam jest jeszcze przecież jakiś pierdolnięty tatuś.

A potem cała trójosobowa redakcja "Bieżących" wpatrzyła się w ufność dziewczynek w łapach transwestyty w czerwonym berecie i pozwoliła sobie na życzliwe komentarze. Niestety, nie mogę ich zacytować z powodów, których nie podam, tak są oczywiste. Wybąkam tylko, że przez kolejne redakcyjne wystąpienia przewijały się dwa zwroty "ja bym im" oraz "ich mać".

Po zakończonej o świcie dyskusji podniosła nas na duchu przyniesiona przez to samo MPI wiadomość, że w Senegalu policja wsadziła do ciupy 11 amatorów "małżeństwa" gejowskiego, a za 39 innymi energicznie lata.

 








Są dni, które zaczynają się dobrze, nawet jeśli słońce wstaje od strony afrykańskiego kraju, ewidentnie opóźnionego cywilizacyjnie.


_________________________________ ___
(*) Drag queen - w praktyce przebrany za kurwiszona osobnik, któremu to dynda w głowie, co powinno w kroku. Definicja jest co nieco swobodna, ale nie ma w niej słowa "zboczeniec", co oznacza, że nie pociągnie mnie przed niezależne sądy byle światowa orgranizacja zdrowia, zajmująca się w drodze głosowania kwestią, co dewiacją jest, a co nie jest.




Watykan?  Halo, jest tam ktoś?

 
(NIEMCY)

25 - 29 maja 2016, setna edycja Święta Katolików, zorganizowana przez Komitet Centralny (sic!) Katolików Niemieckich, ściśle związany z Konferencją Biskupów.
Na święto to zostały oficjalnie zaproszone wszystkie odmiany LGBT. Udział brali liczni prałaci, w tym szef Konferencji Episkopatu, osławiony kardynał Reinhard Marx i arcybiskup Berlina Heiner Koch.
Mimo silnych pokus, redakcja "Bieżących" postanowiła powstrzymać się od łatwego chichrania się na temat udziału w uroczystościach katolickich marksistów i innych prątków Kocha.



(KANADA)

Parafia w Quebecu zastąpiła Święto Wierności Świętem Miłości, aby móc przyjąć parki homoseksualne i konkubentów.

Oto ogłoszenie z kwietniowego biuletynu parafialnego Kościoła Świętej Anny w Chicoutimi (fragment):
W pragnieniu zademonstrowania otwartości wobec wszelkiego rodzaju par, Rada Duszpasterska podjęła decyzję zastąpienia Święta Wierności przez Święto Miłości.
Święto Wierności dotyczyło małżeństw zawartych w Kościele Katolickim, które razem przeżyły 25, 40, 50 lub 60 lat.
Obecnie chcemy zaakceptować wszelkie rodzaje związków, które pragną świętować wzajemną miłość i ponowić swoje zaangażowanie, i to bez względu na typ zaangażowania (małżeństwo katolickie, związek cywilny lub wolny osób tej samej lub różnych płci, po 1 roku, 8 , 25 , 57 czy 62 latach...). Uważamy, że wszystkie formy zaangażowań są istotne. Zapraszamy was więc do (tra la la ... - przyp. R.), co pozwoli nam powierzyć was Bogu w waszym zaangażowaniu.
Słowo "zaangażowanie" (engagement) powtarza się w ogłoszeniu tyle razy, że tyle samo razy, z czystej złośliwości, pozostawiliśmy je, wetknięte w tekst jak owczy bobek w trawę.

Lesbijki (kwietniowe Święto Miłości w kościele św. Anny)
Jeden z dwóch katabasów-organizatorów, Gérald Linteau, księżulo moderator, powołał się na papieża Franciszka, który wg. niego "miał się uprzeć, by nikogo nie sądzić" (fakt, papież powiedział "Kim ja jestem, żeby sądzić", a świat po cichu odwarknął "papieżem, którego wybraliśmy, aby nas prowadził").

Lokalny biskup André Rivest okazał się w końcu zażenowany, przypomniał, napomniał i nie życzył sobie tego na następny rok.

A Watykan?


 

Hieny się niecierpliwią

 
Opinia KE ws. praworządności w Polsce "wpłynęła w środę po godz. 17" i wzbudziła w ministrze Waszczykowskim wielki wstrząs, który da się porównać tylko z reakcją, jaką ludzki organizm ma na lekkie wzdęcia między tzw. fasolką po bretońsku a kisielem z żurawiny:
"Dzisiaj odeślę panu Timmermansowi pismo potwierdzające otrzymanie takiej opinii, z informacją, że przekazałem ją do pani premier i pana prezydenta, którzy - zakładam - przekażą też tę opinię parlamentowi. (Opinia ta) może być wzięta pod uwagę przez parlamentarzystów, którzy pracują nad zmianą prawa dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego". - Mogą, ale nie muszą. To jest opinia, to jest sugestia."
Cool!
 
Tymczasem "opozycja" się wierci, gdziekolwiek nie siądzie, zostawia nieczystości i upławy, a czy na stolcu w TK fizycznie wytrzyma nadęty Rzepliński - pozostaje kwestią, na szczęście drugorzędną.

Opozycja



Kocha, lubi, szanuje, nie chce, nie dba, żartuje

 

Jeśli redakcja "Bieżących" cytuje Celińskiego (którego opinię ma skądinąd nisko i po stronie pleców), to wyłącznie po to, aby przypomnieć tę oto reklamę:



Pocałunek Almanzora i ostatnie namaszczenie Schnepfa (przez Rzeplińskiego)



 

"Co ma wisieć, nie utonie" - wołał w natchnieniu 17-wieczny mędrzec polski, a my dzisiaj za nim. Oto Radio Zet przyniosło wiadomość, że "Ryszard Schnepf, ambasador RP w USA, został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie wręczono mu odwołanie".


 


Podobno więcej ambasadorów przestało spać. Każemu z nich należałoby podesłać Rzeplińskiego (nic tak nie skraca cierpień, jak oddech ropuchy).

Do oczyszczenia dyplomatycznej stajni Geremka powinno było dojść już wiele lat temu, ale do wykonania tej piątej pracy Heraklesa nigdy nie doszło. Z braku Heraklesa.





Czy Grzegorz Schetyna istnieje

 
Istnieje, a do dowodu doszło po ostatnim kolegium redakcyjnym "Bieżących". 
Podobnie jak wszyscy klienci telewizorni, a zwłaszcza ci oglądający takie przerwy między reklamami jak dzienniki i debaty, i my w redakcji odnosimy często wrażenie, że dzisiejszy Schetyna jest wirtualną konstrukcją rządową, robotem zmajstrowanym w celu kompromitacji wszelkiej opozycji, perfekcyjną karykaturą zdrajcy narodu, obwożoną po kraju i Unii Europejskiej jako gwarancja przyszłych sukcesów wyborczych ekipy Prezesa.


Wracam do dowodu.  
W ramach pułapki na Schetynę wymoczyliśmy w Javelu redakcyjny worek (pamiętamy, że napaskudził do niego w ostatnim odcinku "Bieżących" Chamas Żakowski) i zawołaliśmy męża stanu, żeby potargowiczył do kamery
I nagle, kiedy Maurycy już go trzymał za łeb, a redaktor Wkurzak z bratem podważyli nogi, wszyscy trzej porzucili ofiarę i jęli wycierać ręce w trawę.
 
Na wyjaśnienia zdobyli się dopiero za redakcyjnym stolem, kiedy butelka przybrała formę znienawidzoną przez Jana Onufrego Zagłobę z sienkiewiczowskiej Trylogii (podałem wszystkie dane, bo jaki "czytelnik" Smartfona wie, po ukończeniu współczesnej szkoły, co to takiego Trylogia, kto był jej autorem i co napisał pewien Henryk Sienkiewicz, laureat Nagrody Nobla (podobnie jak Lech Wałęsa, tyle że w mniej ważnej dyscyplinie).

Ale stop dywagacjom - Schetyna jest materialny i ciepły jak każdy ssak. Kto nie wierzy, niech postawi nową butelkę moim redaktorom.