Wiadomości nadlatują i odlatują, kiedy chcą, kiedy chcą, kiedy chcą...
Jak wiatr, to z południa, to z północy...

środa, 28 września 2016

Bieżące (43)




Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych




Kto umarł - Peres czy Perski?




Kto umarł? 
Sefarad Shimon Peres, czy urodzony w Wiszniewie aszkenazy Szymon Perski? 
Nie warto odpowiadać - pytanie jest retoryczne.

Nie będę pisał o jego niesłychanych zasługach na wszelkich odcinkach, bo nikt tego lepiej nie zrobi od rozszlochanej Wyborczej: Szymon Peres nie żyje."Izrael stracił żarliwego orędownika na rzecz pokoju i pojednania".

Ajajaj! 
A jeszcze kilka dni temu medycy zapowiadali: "Jak nie umrze, to żyć będzie".
A jeszcze tak niedawno on sam, najwyraźniej żywy, rozkoszował się:
"Kiedy się patrzy na to z tak małego kraju jak nasz, to to jest prawie zabawne. Widzę, jak wykupujemy Manhattan, Węgry, Rumunię i Polskę. I tak, jak to widzę, nie mamy z tym żadnych problemów.".
Każdy ma swoje wspomnienia.
 
Kiedy umarł pewien starozakonny, nadszedł moment, gdy trzeba było wygłosić mowę pogrzebową. Nikt jednak nie zgłaszał się i rabin zaczął tracić cierpliwość. Wreszcie rozległ się krzyk gdzieś z tyłu: "A jego brat był jeszcze gorszy!".




Sprośny obrazek




Z punktu widzenia polskich interesów, obrazek jest paskudny, a z wąskiego punktu widzenia redakcji "Bieżących" - lepki. Stara baba Róża Thun patrzy tak obleśnie na Kijowskiego, jak patrzeć mogłaby zaopatrzona w oczy trąba jerychońska na szefa oddziału trąb przed atakiem na Jerycho.

Fotografia pochodzi z onetowego newsa pt. KOD uhonorowany Nagrodą Obywatelską Parlamentu Europejskiego.

Kiedy red. Maurycy na głos przeczytał, że "kot został uhonorowany Nagrodą Obywatelską Parlamentu Europejskiego", to informacja przeszłaby w redakcji bez echa; wszak nie takie rzeczy dzieją się w Unii. Kiedy jednak padło nazwisko Róży T. i okazało się, że nie chodzi o kota, tylko o KOD, pochyliłem się nad ekranem. 
 
Kto chce zaznajomić się z banialukami p. Róży, niech pofatyguje się pod link. Najlepiej jednak przed jedzeniem.




Papież do katechetów




Tych oto słów użył papież Franciszek w celu pogłębienia swoich myśli:
Nie jesteśmy ludźmi, którzy okopują się w swych środowiskach, wydając gorzkie osądy na temat społeczeństwa, Kościoła, wszystkiego i wszystkich, zatruwając świat negatywnością.(...) "płaczliwy sceptycyzm" nie może być cechą ludzi głoszących Słowo Boże. Ten, kto głosi nadzieję Jezusa, niesie radość i spogląda daleko, nie widzi muru, który go zamyka, bo umie patrzeć poza zło i problemy.
Tymczasem cytowany przez papieża "Jezus" nie tylko zachowywał się w swoim czasie odwrotnie, nie tylko piętnował grzechy i ostrzegał grzeszników, ale również groził im i zapowiadał, że zostaną odrzuceni w "ciemności zewnętrzne, gdzie płacz i zgrzytanie zębów".

Świat, jaki jest, każdy widzi.
Redakcja ograniczy się więc do apelu, aby jakiś watykański posiadacz ewangelii w języku hiszpańskim (jeśli taki istnieje) podrzucił ją dyskretnie Papieżowi. 
A nuż przeczyta...



Dobre wiadomości z rynku uchodźców politycznych



Status azylanta politycznego ma to do siebie, że azylant może jeździć po całym świecie, z wyjątkiem kraju, z którego uciekł. Dziecko wie, że nikt nigdy nie cierpiał bardziej, niż "uchodźcy" bliskowschodni, złożeni na ogół z młodych osobników płci męskiej, wyposażonych w smartfony i pieniądze.
Życie ich nie składa się jednak wyłącznie z chronicznego męczeństwa - oto ledwie uciekinierzy otrzymali papiery i zasiłki, już przystąpili do spędzania wakacji w krajach, z których w bólu i panice uciekli.

Pisze o tym niemiecki tygodnik Die Welt, a za nim francuskie medias-presse.info. Artykuł nosi tytuł "Imigranci, którzy wracają na wakacje do kraju, z którego mieli rzekomo uciekać! Potwierdzenie ze strony rządu Niemiec".

Unijna miniter spraw zagranicznych Mogherini, na samym początku uchodźczej afery oświadczyła, że "nikt nie zostanie odesłany do siebie". 
Proszę pani, ich nie trzeba odsyłać; oni sami do siebie wracają. Ale uwaga - po wakacjach ponownie zobaczymy ich w ejropie, aby od nowa mogli cierpieć i korzystać. Korzystać z naszych pieniędzy, ale przede wszystkim z naszej głupoty.




Postępowe sporty dla dam w każdym wieku (3)


(Z sieci)




 

piątek, 23 września 2016

Bieżące (42)



Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych




Syria: Wojna i pokój



 Problem w tym, że syryjski pokój jest z kuchnią, a adres szefa kuchni wskazuje na Tel-Awiw. Oto krótka historia kolejnego wynajęcia tego pokoju, w postaci tytułów z prasy francuskiej:









Jedna z rzadkich niewulgarnych odpowiedzi na pytanie, co robi w niepodległej Syrii tzw. "koalicja", brzmi: "Koalicja funkcjonuje w Syrii jako żywa ilustracja Konwencji Genewskiej, prawa międzynarodowego i powszechnie uznanych praw człowieka".
Jeśli Czytelnik uważa, że ta odpowiedź jest szydercza, niech uważa dalej (dopóki jeszcze uważać mu wolno).

Red. Maurycy oświadczył, że bez względu na to, co się stanie, winna będzie Moskwa i ogłosił, że jest gotów założyć się o to z każdym o butelkę arabskiej wódki boukha. Do zakładu nie doszło, bo redakcja w komplecie podziela to przekonanie.




Franiu, patrz pod nogi



Franciscus Cornelis Gerardus Maria Timmermans, krótko - Frans Timmermans, cierpiący na antykaczą obsesję, nie patrzy, po czym łazi.

Neelie Krooes








Nie dosyć, że Neelie Krooes (pełniąca w latach 2004-2009 obowiązki unijnego komisarza do spraw konkurencji) utraciła w swoim czasie  pamięć i zapomniała zgłosić, że równolegle dyrygowała przedsiębiorstwem offshore na Bahamach, to jeszcze doszło do tragikomedii w Nieppe. Oto dwaj policjanci belgijscy trafili na francuski komisariat po tym, jak zostali przyłapani na transporcie do Francji 13 migrantów. Francuscy policjanci nałożyli na belgijskich kolegów obrączki i pozbawili ich zabawek w postaci broni i radia.

Współpraca między krajami Unii posuwa się czasem za daleko i tego zdania jest najwidoczniej minister spraw wewnętrznych Francji, który wezwał ambasadora Królestwa Belgii i przeczesał mu przedziałek na drugą stronę.





Polski antysemityzm - rozdział 1234

"Umarła klasa" Tadeusza Kantora została w swoim czasie okrzyknięta przez "Newsweek" najlepszym spektaklem teatralnym świata. Kantor zajął się "tragicznymi dziejami narodu żydowskiego, jakie dokonały się na polskiej ziemi w czasie ostatniej wojny" i "niemożnością powrotu do przeszłości i dzieciństwa".

Co dla jednych jest "niemożnością", dla innych może być jak najbardziej "możnością". Jasne było, że po sztuce "Umarła klasa" będzie musiała nadejść sztuka "Żyjąca klasa"
albo wręcz, why not, "Nasza klasa". Taka też sztuka, autorstwa niejakiego Słobodzianka (również Tadeusza) została wystawiona w Los Angeles, przez zespół teatralny Son of Semele

 










Nie tylko reakcja "Bieżących", ale nawet tradycyjny pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się osiągnięciem Słobodzianka, gdyby nie publikacja Gazety Warszawskiej "Okrucieństwa polskiego antysemityzmu", a zwłaszcza zamieszczone w niej zdjęcie, przedstawiające scenę gwałcenia Żydówki przez polskie bydło, z aktywnym udziałem księdza.


Pod wskazanym linkiem można znaleźć zachwyty Deborah Klugman (LA Weekly), Myron Meisel (Hollywood Reporte), Naomi Pfefferman (Jewish Journal), itp. Z Wikipedii wynika, że autor "Naszej klasy" mieszka w Warszawie i jego wolności nic nie zdaje się zagrażać.




Norwegia - Allah Save The King!

 
Jeśli wierzyć wszystkiemu, co król Norwegii wygaduje, to Harald V jest zwolennikiem imigracji, multi-kulti, homoseksualizmu i synkretyzmu religijnego.

 
 
Od trzydziestu sekund przygIądam się fotografii pary królewskiej i im dłużej patrzę, tym bardziej rozumiem tę oto królewską definicję norweskiej młodzieży:
Są to dziewczyny, które kochają dziewczyny; chłopcy, którzy kochają chłopców, oraz chłopcy i dziewczyny którzy się kochają nawzajem.
Władca posiada również opinię na temat religii:
Norwegowie wierzą w Boga, w Allaha, we wszystko i w nic.

Czy każdy kraj ma króla, na jakiego zasługuje, redakcja "Bieżących" nie ma pojęcia, ale coś w tym musi być.




Zadek na złocie




W Nowym Jorku, w Muzeum Solomona R. Guggenheima (video), wystawiony został sracz w złocie i zachwycona publiczność może sobie uruchomić złotą spłuczkę i podnieść złotą deskę.



 




Autorem osiągnięcia artytystycznego jest włoski rzeźbiarz Maurizio Cattelan. Slysząc to nazwisko, red. Jerzy Wkurzak wrzasnął, że "to ten sam głupi ch..., co wyrzeźbił Jana Pawła II przygniecionego przez meteor" (jako redaktor naczelny natychmiast skarciłem Wkurzaka za to, że wymówił  "ch...", zamiast samych kropek).

Wspomniane dzieło było wystawione w warszawskiej Zachęcie, wówczas pod dyrekcją zasłużonej Andy Rottenberg. Mam na temat tej damy opinię, ale jej nie przedstawię, bo nie lubię wymawiać trzech kropek, w szczególności po literze "p".




Dupa lex, sed lex

 
Wytłumaczyłem redaktorowi Wkurzakowi, że rzymska sentencja brzmi nie dupa..., tylko dura lex, sed lex. Kolega Wkurzak uparł się jednak, że to mu pasuje.



Poszło o fakt, że były prezes Trybunału Konstytucyjnego, Jerzy Stępień, znowu wspiął się po stępniu, pardon, stopniu kariery i zastąpił Mieczysława Wachowskiego na stolcu prezesa "Fundacji Instytutu Lecha Wałęsy".
 
Było to do przewidzenia - wart Pac pałaca.




Belfegor niejedno ma imię

 

Już się muzułmanom wydawało, że mają prawa i wyłączność do komicznego stroju kąpielowego, znanego jako burkini. Tymczasem bisurmani wymyślili tylko nazwę.
Na obrazku widać najnowszą starozakonną wersję burkini. 
 
Tak oto sławna na cały świat wstydliwość Żydówek uzyskała, dzięki Marci Rapp, modystce z Jerozolimy, możliwość wzniesienia się na jeszcze wyższy poziom.




Postępowe sporty dla dam w każdym wieku (2)


Nie matura, lecz chęć szczera
da pochwałę ci trenera





sobota, 10 września 2016

Bieżące (41)



Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych





Prezydent przywiązał się do masztu i wyjada zapasy


Francuski L'OBS cytuje opinię skrajnie lewicowego dziennika Libération: 
"Dziadzio się budzi" (Pépère se réveille)
 
88 procent Francuzów (w tym redakcja "Bieżących") nie życzy sobie, aby François Hollande kandydował w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.

Socjalistyczna tratwa marki Titanic od pięciu lat dryfuje, popychana przez zewnętrzne prądy i wewnętrzne wiatry. Gdyby to tylko było nieszkodliwie żałosne...




Jeszcze Francja nie zginęła


Nie ma racji, kto nie wierzy w zdolność Francji do samooczyszczenia. Dowód: Robert Ménard jawnie głosi, że Francja powinna pozostać głównie krajem białych katolików  (Robert Ménard : la France doit rester composée majoritairement de blancs et de catholiques).

Robert Ménard


 



Jakkolwiek by się francuska levica nie starała, autora opinii do worka z "faszystami" nie wrzuci; Robert Ménard nie tylko jest założycielem "Reporterów bez granic", ale przez 23 lata był szefem tej międzynarodowej organizacji zajmującej się wolnością prasy na całym świecie. 

Od ponad 2 lat Ménard jest merem Béziers i jednym z głównych dostawców zmartwień dla socjalistów i akceptowanych przez światowy obóz postępu, oficjalnych prawicowców spod znaku la droite couille molle (prawica "miękki kutas").




A tymczasem:

Nie będą pracować, gdzie pachnie chrześcijaństwem


Jak donosi medias-presse.info, w włoskim Torre del Lago, Pakistańczycy, zatrudnieni na lokalnym cmentarzu, przerwali proces (hi hi) "integracyjny" i podjęli strajk. 
Powód? Niedopuszczalna, według nich, ilość w miejscu pracy takich symboli jak krzyże, anioły i posągi świętych.


Godny współczucia jest los imigrantów, których przed wyjazdem nie poinformowano o chrześcijańskim niebie nad Europą. 
Z ideologicznej mgły wyłaniają się dwie możliwości: albo "uciekinierzy" powrócą pod eskortą do swoich krajów, albo - co się, niestety, wydaje możliwe - Kościół Katolicki zgodzi się na całkowite usunięcie symboli religijnych z przestrzeni publicznej, bądź nada im jakąś nową, nie rozdrażniającą muzułmanów i żydów formę. 
Majsterkowanie trwa, a pierwsze egzemplarze nowych modeli krzyża są już prezentowane przez samego papieża Franciszka:
 
Krzyze papieża Franciszka




Gadała góra do Mahometa, aż przemówił Mahomet


Francuski Boulevard Voltaire przypomina, że w samolocie lecącym z Polski papież Franciszek raz jeszcze zadeklarował swoje uczucia wobec islamu, zgodnie z doktryną Soboru Watykańskiego II, według której wszystkie religie są ex definitione religiami miłości, zdolnymi do dialogu i porozumienia.









Na odpowiedź Państwa Islamskiego nie trzeba było długo czekać. Zawarta została w artykule "Mieczem!", opublikowanym w organie propagandowym Dabiq i jest jasna niczym 100-watowa żarówka:

"Papież jest naiwny, kiedy myśli, że przy pomocy swoich łagodnych zwrotów spacyfikuje naród islamski. Papież rozmija się z rzeczywistością, kiedy wysila się, żeby przedstawić islam jako religię pokojową, podczas gdy islam nakazuje wiernym sięgać po miecz. To jest ich wielki obowiązek: narzucić mieczem prawa Allaha, zgodnie z jego własnymi słowami. Stąd określanie islamskiej przemocy mianem bezsensownego gwałtu jest obrazą Allaha.
Nawet jeśli przestaniecie nas bombardować, więzić, torturować, ogłupiać i rościć sobie prawa do naszych ziem - w dalszym ciągu będziemy was nienawidzić.
Nawet jeśli będziecie płacić jizyah (podatek dla niewiernych - przyp. R.) i żyć w hańbie pod władzą islamu - wciąż będziemy was nienawidzić.
Dlaczego? Dlatego, że nakazuje to Koran. W rezultacie będziemy was nienawidzić, dopóki nie przejdziecie na islam."

Kto chce, niech zamknie oczy, zatka uszy i niech kontynuuje świątobliwe formułki.
Do ostatniego bulgotu, kiedy nóż przetnie mu struny głosowe.




Nowa kasta, najnowszy Übermensch: kauzyperda

 
Odbył się ostatnio Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich i cicho przesunąłby się od bytu do odbytu, pardon, do niebytu, gdyby nie przejście do historii niejakiej Ireny Kamińskiej, też sędzi.
"Bo ja całe życie broniłam sędziów. Uważam, że to jest zupełnie nadzwyczajna kasta ludzi i myślę, proszę państwa, że damy radę" - powiedziała Kamińska.
Irena Kamińska

I co?
Sala wybuchła śmiechem?
Sądowi psychiatrzy jęli myśleć o nowych samochodach?
Rzepliński, Zoll i Stępień nie zareagowali tylko dlatego, że w tym momencie grali w salonowca?

Nie. Rozległy się oklaski. Sic transit gloria mundi.


(Na marginesie, red. Maurycy wytłumaczył właśnie red. Wkurzakowi, że to nie Rzeplińskiego wyrzucił Skrzetuski z karczmy, tylko Czaplińskiego. Wkurzak przyjął to wyjaśnienie z zadumą.)




Flamenco liturgiczne


Pląsa księżulo, znany jako ks. Pepe

Sala taneczna: jeden z kościołów w Maladze. 
Tak tańczy Don Padre (w górę serca i głośniki!).

Gracias Don Padre Pepe! - krzyczy w uniesieniu nieznany komentator Tomás Éireil.
Gracias Don Padre Zayobo! - krzyczy w uniesieniu znany komentator Jerzy Wkurzak. A z nim cała redakcja "Bieżących".
Jak widać, każdy kraj ma swojego padre.

Ale to nie koniec (zayobo nie jedno ma imię) - oto 6 września ks. Cosimo Scordato, proboszcz parafii San Saverio na Sycylii, uroczyście obwieścił na początku mszy, że dwie lesbijki, Elisabetta i Serenella, połapią się, pardon, utworzą związek cywilny. 

Katabas Scordato zwrócił się do zachwyconych owieczek o przyjęcie kobitek do wspólnoty parafialnej i o modlitwę za ich pożycie. Scordato podparł się poglądem, że Kościół powinien przyjmować wszystkich.
(Wszystkich, jak leci? Już widzę oczami duszy kolejkę, a w niej nekrofila z trumną, matkę z synalkiem i słynnego pana z kozą.)



Arcybiskup Palermo, Corrado Lorefice, jak dotąd nie zareagował.





Feminizm 2016: cycki i kutas w jednym staną ciele

 
Niech Czytelnik się nie śmieje - chodzi o najnowszy zestaw akcesoriów feministek, a wiadomość jest śmiertelnie poważna. 
Oto tytuł z francuskiego Causeur.fr: "Nowe akcesoria feministek: gołe piersi i kutas robotnika" (La nouvelle panoplie féministe: les seins nus et une bite d’ouvrier!).

Pierre-André Taguieff, filozof, socjolog i politolog, zajął się najnowszą odmianą histerycznego feminizmu i wydał książkę «Des putes et des hommes» (Kurwy i mężczyźni). Jak to formułuje autor artykułu, Benoît Rayski, wobec pustki w mózgach Taguieff musiał grzebać feministkom w bebechach.

Beatriz Preciado (foto Lea Crispin)
Oto, co na przykład bełkoce Beatriz Preciado, skądinąd francuska filozofka, poważana przez nienawidzącą heteroseksualistów lewicę:
Odbyt posiada trzy cechy fundamentalne, które czynią z niego pośredni ośrodek procesu dekonstrukcji kontrseksualnej: 1. odbyt stanowi złożone i uniwersalne centrum, usytuowane poza granicami anatomicznymi, zdefiniowanymi w ramach uznanych różnic seksualnych. 2. odbyt jest strefą głównej pasywności, ośrodkiem wytwarzającym podniecenie i przyjemność, nie znajdującym się tymczasem na liście przyjętych punktów orgazmowych.
(...)
Od dzieciństwa żyję z fantazmatycznym kutasem robotnika i reaguję na każdy tyłek, co się rusza."
Aż iskry lecą - tak współczesny feminizm zwalcza "białego samca dominującego" w polityce, pracy, domu, szkole i mediach. Problem nie jest błahy - wystarczy spojrzeć na wszystko, co wyprawia rząd światowy w dziedzinie wypierania mężczyzn z ich tradycyjnych domen. 
Tym bardziej warto przyjrzeć się jego odmóżdżonym narzędziom, czyli zboczonym harpiom o gołych cyckach i "penisie robotnika".




Postępowe sporty dla dam w każdym wieku (1)


800 m kobiet w Rio: