Wiadomości nadlatują i odlatują, kiedy chcą, kiedy chcą, kiedy chcą...
Jak wiatr, to z południa, to z północy...

wtorek, 20 sierpnia 2019

Bieżące 64




Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych




Sodoma – sodomici - sodomiści (1)



1.1 Szacunek ???


Od kiedy po Polsce rozłażą się hordy sodomitów, a ludzie normalni(1) starają się zachować zimną krew, w sferach politycznych i eklezjalnych króluje słowo "szacunek". Według Wielkiego Srula i Dzieci Wdowy(2oraz zgodnie z medialnym wrzaskiem na niższych szczeblach rządu światowego, szacunek należy się całemu LGBT jak leci. Dla odmiany ostrożni, często tchórzliwi przeciwnicy tęczowej zarazy nauczają, że kiedy sodomita występuje poza stadem, smarowanie mu tyłka miodem szacunku jest obowiązkowe ("wszak osobnik z błędem genetycznym jest bliźnim jak każdy inny i za niego również Chrystus oddał swoje życie i chce go doprowadzić do zbawienia").

Wygląda na to, że respektować powiatowego zjazdu zoofili nie musimy, ale kiedy za kozą ustawi się pojedynczy zoofil, to szacunek miałby mu się należeć jak kuweta kotu.

Tymczasem szacunek to stosunek do osób lub rzeczy uważanych za wartościowe i godne uznania (Słownik języka polskiego PWN). Szacunek przejawia się w szczególnych względach i uznaniu okazywanemu komuś lub czemuś (Wielki słownik języka polskiego).

Czy wobec tego, nie należałoby się powstrzymać od ćwicz w respekcie oraz ograniczyć do praktykowania tzw. milości bliźniego, która nas przecież ani do spania z tęczowym robaczkiem nie nakłania, ani do szacunku nie przymusza. Pozostaje takiemu robaczkowi życzyć, żeby starał naprawić i wrócić do normy. Jeśli zapyta, co to norma, to powino się go zachęcić do wyciągnięcia wniosków ze wszystkiego co widział, kiedy w dziecięcej niewinności bawił się w doktora.

____________________________________________________ _____
(1) Za pytanie "co to takiego ludzie normalni", wyrzuciłem kiedyś za drzwi Sylwestra Apolinarego, występującego w moich wcześniejszych pisaniach jako "gówniarz od Siadkiewiczów". Smark miał w dodatku na sobie T-shirta z napisem ERASMUS.
(2) "Dzieci Wdowy" – masoneria, wolnomularze


1.2 Cyrk objazdowy "Parada równości"


20 lipca cyrk LGBT wystąpił w Białymstoku - mieście, którego obywatele raz jeszcze potwierdzili prawdę, że co się na prezydenta wybierze, to się ma. Zachwyceni występem byli wyłącznie sami cyrkowcy. Publiczność gwizdała i tupała, a niektórzy próbowali wejść z artystami w kontakt. Co najdziwniejsze, to ich, a nie sodomitów wyzwała od "zwyrodnialców" pani minister Witek, najwyraźniej dotknięta nagłym zezem semantycznym.


1.3 Gużyński, Lemański... i tutti quanti Brejdyganti


Wprawdzie po Białymstoku autobusy z roznosicielami epidemii pojawiły się w Płocku i w Radomsku, i będą pewnie wystawiać się na pośmiewisko jeszcze i tu i tamale już widać, że stężenie przeciwciał w społeczeństwie rośnie
Dobrych nowin jest zresztą więcej. Na dłuższe rekolekcje nareszcie wyleciał głupiejący z dnia na dzień dominikanin ojciec Paweł Gużyński (jaki on mi ojciec). Z kolei wielebny Lemański, dotknięty pod jarmułką chronicznym zatwardzeniem ideologicznym, otworzył japę tak szeroko, że co niemożliwe może stać się możliwe i kościelne władze, wciąż występujące pod nazwa Episkopatu, zedrą z niego wreszcie czarną sukienkę i skonfiskują koloratkę. Czy w końcu ziemską stolicą Kościoła jest wciąż Rzym czy już Sodoma? 
(Lemański mógłby wówczas rozciągać po medialnej trawie swoje postępowe upławy i przestałby szkodzić Instytucji, w której za doktorów nie uważa się ani markiza de Sade, ani Trockiego, ani talmudycznych feministek, ani Epsteina, ani wreszcie redaktorów Gazety W. czy innego Tygodnika P.)






Krzyki i piski ze strony tęczowych pajaców politycznych i pozostałych amatorów rozmnażania się w szklance, migdałkach i w końcówce jelita grubego, to nie budzący zdziwienia banał, ale ponownie odezwało się jedno z sumień narodu w postaci aktora Brejdyganta.
Owszem, wypracowanie pt. "List Otwarty do katolików w Polsce, którzy wciąż są chrześcijanami” to pomieszanie z poplątaniem, ale zauważmy za Michalkiewiczem, że kto miał wątpliwości w stosunku do niektórych purpuratów tworzących zręby "Żywej Cerkwi", to dzięki liście podanej przez Brejdyganta może już sobie zmarszczki na czole i sumieniu wyprasować.
Tak to jest, kiedy aktor wychodzi z roli i wpycha się do chóru suflerów z zupełnie innego przedstawienia.
Szkoda – komediant z Brejdyganta świetny i nikt nie prowadził tak przejmująco wózka inwalidzkiego jak on w Dziewczynach ze Lwowa.



1.4 Obrazki pouczające





Powinno być raczej "trudno was geje odróżnić", ale to jeszcze dziecko i hejtu w nim nie znajdziesz.




Dla odmiany policjant, pilnujący wyścigu "Tour de Pologne", swój słownik już zaktualizował.




Posoborowie (7)



7.1 Prolegomena do bergolizmu - Skórka za wyprawkę









Tytuł na stronie Atlantico.fr, uważanej za internetowy organ neo-konserwatystów: "Przybycie papieża Franciszka i koniec Kościoła dogmatycznego" (L'arrivée du Pape François et la fin d'une Eglise dogmatique).

W artykule jest mowa o książce Raphy Marciano "Juifs et Chrétiens, les promesses d'un dialogue" (Żydzi i chrześcijanie, obietnice dialogu). Marciano zajmuje się konsekwencjami spotkań jezuity Jorge Mario Bergoglio z Abrahamem Skórką, rektorem Seminarium Rabinicznego w Buenos Aires.

Według obu potęg myśli religijnej, żydzi i chrześcijanie powinni zburzyć separujące ich mury i razem przemyśleć przyszłość społeczeństw i świata. 
Żaden z dotychczasowych papieskich turystów do Izraela nie pozwolił sobie na gesty, na które zdobył się papież Franciszek. Udał się on grób niejakiego Teodora Herzla, żeby oddać pokłon temu twórcy syjonizmu politycznego.

Herzl umarł w 1904 r. i wszyscy poprzedni papieże odmawiali mu jakiejkolwiek akceptacji, posługując się formułą "Non possumus". Ostrożność zachował Jan Paweł II, który był filozofem, czytał żydowsko-francuskiego filozofa Levinasa i przez 75 lat był przyjacielem Żyda Klugera (młody Lolek: Czy nie jesteśmy wszyscy dziećmi jednego Boga?). Podobnie Benedykt XVI, teolog, czytelnik żydowskiego filozofa Bubera. Tymczasem papież Franciszek, "rozmówca czytelnika samotnego", wydaje się czytać z ust rabina Skórki i nie czuje się związany przeszłością. Na tle całej chaotycznej plątaniny gestów i opinii, różnych prowokacji wobec tradycji i Tradycji, mycia nóg gdzie popadnie i całowania rąbez sprawdzenia ich czystości, jego pielgrzymka do grobu Herzla ma charakter jednoznaczny: Franciszek uznaje prawo narodu żydowskiego do budowy niezależnego państwa w Ziemi Świętej.

Pozostaje zagadka dalszych kroków Franciszka. Zbliżenie z judaizmem miałoby być wstępem do naprawy tego świata, wypełnionego gwałtem, dyktaturami, terroryzmem i nienawiścią. Narzuca się jednak pytanie – czy partnerem chrześcijan w tym dziele może być formacja religijno-polityczna odpowiedzialna bądź współodpowiedzialna za wszystkie wymienione nieszczęścia?

A na razie papież Franciszek, jawnie odstępując od zasady Bogu, co boskie, a cesarzowi, co cesarskie, postawił ptaszki we wszystkich klatkach unijnego kwestionariusza: zadeklarował poparcie dla migracji, konstrukcji ponadnarodowych, europeizmu i ekologii politycznej wykręconej na lewo [patrz Minute nr 2935 z 14 sierpnia 2014, Jeanne Smits "Le pape François excommunie les nations souveraines" (Papież Franciszek ekskomunikuje suwerenne narody)].



Ciche radości szabesgoja bez kości (2)


2.1 Izrael: raczej do więzienia





Na zdjęciu ujawnia się pewna niechęć izraelskiej policji do Źydów ortodoksyjnych, którzy objawiają brak zamiłowania do służby wojskowej. 
Ktoś, kto nie wie o co chodzi, mógłby odebrać fałszywe wrażenie, że ma do czynienia z tańcem duetu "Starozakonny i armatka wodna". Owszem, tancerką Mają Plisiecką (też Źydówką) pląsający na wodnej poduszce ortodoks nie jest, ale ekspresyjny i prawdziwy jest do utraty tchu.




Pocztówki z Ameryki (7)




Pierwszą pocztówkę dedykuję amerykańskim senatorom, którzy w liczbie 88 jęli skomleć na rzecz nielegalnego wyszarpania z Polski 300 miliardów dolarów i wręczenia tej sumy jakiejś bliżej nieokreślonej diasporze żydowskiej. 
"Bieżące" wierzą, że niektórym z nich uda się udzielić poprawnej odpowiedzi.





Podnoszą się głosy, że Oprah Winfrey, demokratyczna kandydatka na prezydenta USA, od dawna doskonale wiedziała o poczynaniach Weinsteina.












Jeden z komentarzy na jej temat (Trapped said...) jest tak jędrny, że pozostawię go w wersji oryginalnej:
"Oprah big fat nasty asshole——-she was always on my do not watch list, she talks over her guestLet’s see this Bitch do an hour long documentary on her bestie, now that would be interesting."

A co do Harveya Weinsteina, to robi się coraz zabawniej. Ten romantyczny zdobywca samiczych serc "w ostatnich miesiącach żądał od swoich asystentek, żeby zbierały po nim prezerwatywy w hotelowych pokojach i żeby kupowały dla niego zastrzyki na powiększenie penisa". 
Na razie Weinstein łazi o lasce i, dźwigając bransoletkę elektroniczną, czeka na proces.

*  *  *

Pierwsze pocztówki były paskudne, za to z kolejnej emanuje nienormalność. Dziwny jest bowiem obraz, który Jeffrey Epstein powiesił na widocznym miejscu w swojej nowojorskiej, ocenianej na 77 milionów dolarów siedzibie. Widać na nim Billa Clintona, jak w stroju Moniki Lewińskiej siedzi w Biurze Owalnym Białego Domu.






Ilustrowana kronika towarzyska i gospodarcza (9)


9.1 Ostrzeżenie przed plagiatem



Wspieranie męża w jego karierze politycznej nie jest zajęciem łatwym. Wspierać można i tak i tak. A nawet jeszcze inaczej.
Na znalezionym w sieci obrazku widać, jakie wspieranie wybrała żona Liroya, Joanna Krochmalska.

No i dobrze, wolnoć Tomku w swoim domku. Ale ostrożnie - komitet wspierający męża stanu musi uważać na wszystko, co robi poza kadrem stricte politycznym.


Tu już widzimy Joannę Krochmalską w ujęciu, jakby to powiedzieć - szczerym.



A tu widać Deborah de Robertis, znaną w całej Unii performerkę i "artystkę" z Luksemburga, w ujęciu równie szczerym, a nawet jeszcze szczerszym.
Tutaj pułapka - kto nie ma pod ręką lupy albo przegląda internet pod kocem, może nabrać (jakże niesłusznych) podejrzeń o plagiat.


9.2 Warunek sukcesu w sztukach i naukach wyzwolonych


Czytelniku, przestań obwiniać się o brak energii, niezdolność do skupienia się i twórczą impotencję. Nie jesteś pierwszy, nie będziesz ostatni.



(Od redakcji: Kto zna sytuację rodzinną redaktora Maurycego, nie zdziwi się ani jego żądaniu zamieszczenia powyższego mema, ani odmowie zastąpienia mordy ustami. A poza tym całe kolegium ślepe nie jest i życie zna.)


9.3 Pomyśl, nim wybierzesz patrona




Powodzenie przedsięwzięcia zależy często od trafnego wyboru patrona. A jeśli patron ma wąsy – jego interwencje są równe co najmniej dwóm interwencjom patronów wygolonych.



9.4 Medycyna alternatywna


















Nikt, z wyjątkiem akcjonariuszy wielkich koncernów farmaceutycznych, nie kwestionuje dzisiaj wartości medycyny tybetańskiej. Szczególne sukcesy ma ona zwłaszcza w zakresie leczenia zatwardzenia, nazywanego ostatnio zaparciem.

Uwaga – akt medyczny nie może być praktykowany na balkonie wystającym nad chodnik - w razie piorunującego sukcesu chory może otrzymać do zapłacenia rachunek z pralni.




Z życia kobiet wyzwolonych (3)


3.1 Pigułka, kluczyki i smartfon





Noszony w ręku, gotowy do selfie smartfon jest jednym z fundamentalnych atrybutów kobiety wyzwolonej. Są jednak okoliczności, kiedy selfie jest trudne do wykonania i wtedy kobieta musi improwizować.


3.2 Wróg nie śpi, ale co nie zabije, to wzmocni









Nim uda się kobiecie wyzwolonej ostatecznie odrąbać włochatą łapę swojego samca alfa, musi ona znosić różne upokorzenia. Idea szczepionki zasadza się na podawaniu małych dawek trucizny. Niech załączony obrazek odegra rolę kamyczka w mozaice wyzwolenia kobiety od małżeństwa i rodziny.

Jedna z dróg wiedzie przez któryś z tuneli sportowych, takich jak boks, podnoszenie ciężarów, rugby i piłka nożna. W tunelach bywa mokro, lepko, śmierdząco i boleśnie – za to wylot skąpany jest w blaskach i oklaskach. Przez taki tunel przelazła, przebiegła i przekopała się blondynka Megan Rapinoe, szefowa drużyny piłkarskiej USA. Kiedyś była prawdopodobnie lesbijką nie do końca wyzwoloną, za to teraz - popatrzcie feministki, jak zadowolone, wręcz triumfujące potrafią być samice z gatunku homo erectus, kiedy nie przeszkadza im obecność mężczyzny.


Megan Rapinoe w parze z żoną Sue Bird



Postępowe sporty dla dam w każdym wieku (22)


22.1 W pociągu, w przeciągu, na drągu




Współczesna zapracowana kobieta nie ma czasu na siłownie i maratony. Wie jednak, że iskra między jej ciałem a sportem może przeskoczyć w każdych okolicznościach. Nie ma takiej chwili, w której nie dałoby się dokonać napięcia i rozluźnienia mięśni. Zawsze da się coś naciągnąć, przeciągnąć, ścisnąć, uścisnąć, złapać, szarpnąć, itp. A przy tym… przy tym skuteczności może towarzyszyć piękno.

W istocie, fotografia ukazująca brunetkę malującą w swojej stopie pazur, emanuje rzadkim wdziękiem. Ma się wrażenie, że w kładzeniu lakieru biorą udział wszystkie części jej ciała. Biust oddala się lekko w kierunku szyi, brzuch, a zwłaszcza pępek z ufnością poddaje się grawitacji, a lekkie odchylenie sylwetki w lewo prowadzi wzrok obserwatora w kierunku pędzelką, pod którym czai się nasz wspomniany pazur. Obok młodej kobiety leży tkanina. Jest tak zmięta, że aż zagadkowa. Czyż nie chodzi przypadkiem o figi, które modelka zdjęła przed pozowaniem (naturalnie za namową fotografa, korzystającego z odwiecznego prawa artysty do prowokacji). Zaliż w podświadomości obserwatora nie furczy w tym momencie nic mrocznie pociągającego, kiedy wielkość pomarańczowego kłębu daje mu do myślenia w kwestii rozmiaru hipotetycznych majteczek?

Czytelniku, zachowaj kamienny wyraz twarzy, bo czy to człowiek wie, kiedy jest obserwowany przez feministkę z opozycji "demokratycznej" albo żonę z opozycji domowej? (Ja w razie czego zwalę autorstwo tego komentarza sportowego na redaktora Maurycego, który przestał bać się żony, jak twierdzi, trzy lata i cztery dni temu.)


22.2 Rzeźba i masa – coach potrzebny




Jeszcze o kulturystyce. 
Jakkolwiek nie byłyby godne podziwu sportowe osiągnięcia zielonej(1) niewiasty z obrazka, rzuca się w oczy pewien brak harmonii między górą a dołem. Pierwszą oczywistą konsekwencją jest konieczność poruszania się kulturystki z zaciśniętymi pośladkami (iżby górna muskulatura nie zjechała w spodnie), a drugą – rozjeżdżanie się nóg w kierunku iksa, konieczne dla powiększenia powierzchni styku z ziemią w celu utrzymania pionowego rzutu środka ciężkości w jej granicach.
Jeśli Czytelnik nie do końca zrozumiał ostatnie zdanie, niech nie traci czasu i pomyśli tylko o potrzebie ćwiczeń, jeśli nie pod kierunkiem coacha [kołcza], to przynajmniej przed lustrem.

_____________________________________________ ___________
(1) Kolor skóry sportsmenki bynajmniej zielony nie jest, ale czy opłaca się napisać "czarny" i dać się zamknąć za hejt i rasizm?



22.3 Szastaniu pieniędzmi podatnika mówimy NIE




Deklarowany przez jedną z niewiast zamiar udoskonalenia sylwetki jest szlachetny - czyż jednak nie powinien być zrealizowany przez wysiłek czysto osobisty, na przykład przez kilka minut gimnastyki przed czwartym śniadaniem? Brak szansy na dotknięcie dłońmi podłogi w leżeniu na brzuchu sprawia, że tylko coach VI kategorii mógłby zachęcać ćwiczącą do pompek, ale dwa lub trzy skłony w tył byłyby równie skuteczne. Fotoreporter uchwycił właśnie pierwszą próbę głębokiego skłonu, jeszcze nieuświadomioną i nieumyślną.



Kosz na śmieci (1)


Gretkowska o abp Marku Jędraszewskim. "Ubiera się jak drag queen w karnawale"

"Kto zaprotestuje, kiedy ciebie zaatakują?". W klipie, promującym kampanię wystąpili m.in. Andrzej Seweryn, Magdalena Boczarska, Julia Kijowska, Krzysztof Materna, Jacek Kleyff, Bożena Stachura, Filip Kosior i Maria Dębska.

Mieszkowski: "Ewolucja, która zlikwiduje państwo polskie. Taki kierunek musimy przyjąć"

Młody (już stary) Stuhr: "Polsko, ropiejący wrzodzie na samym środku europejskiej dupy!"

Szyc do Klepackiej: "Jesteś żałosna, dziewczynko"




Notka redakcyjna:


Jerzy Wkurzak uparł się, żeby do pierwszego numeru Kosza włożyć coś o Pizdulkiewicz.
- Panie redaktorzeofuknąłem go - po pierwsze, nie Pizdulkiewicz, tylko Dulkiewicz, a po drugie, nie zawracaj mi pan głowy gdańskim ratuszem.



Najmłodszy z redaktorów nie dał za wygraną, pokazał zęby i podsunął mi przed oczy świstek z bredniami Hartmana,  uważanego na Uniwersytecie Jagiellońskim za filozofa.
- Panie Jurek – przestałem być uprzejmy – rubryki "Spluwaczka" nie założę, a redakcyjny "Kosz na śmieci" to nie nocnik.