Wiadomości nadlatują i odlatują, kiedy chcą, kiedy chcą, kiedy chcą...
Jak wiatr, to z południa, to z północy...

piątek, 7 kwietnia 2017

Bieżące (50)



Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych





Gołąb pokoju obsrał tomahawkami Syrię i... ONZ 


Pytanie "czy sraczka tego gołębia jest chroniczna" ma charakter retoryczny. Kto obserwuje politykę właściciela ptaka od 60 lat, a zwłaszcza przeczytał "Brudne wojny" Jeremy'ego Scahilla, nie musi nawet pukać się w czoło.





Nie mam pojęcia, do jakiego stopnia "ludy" po raz kolejny uwierzyły w polityczno-medialne bzdury, że Bashar al-Assad wyróżnia się na podium wśród największych idiotów świata i że zbombardował własnych cywilów "chemią" w momencie najbardziej dogodnym dla wroga; za to kim jest Donald Trump, wiadomo będzie od dzisiaj znacznie lepiej.

W swoim przemówieniu z Florydy Donald Trump ogłosił, że działał w "żywotnym interesie bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych", a mowę zakończył pobożnym "Niech Bóg błogosławi Ameryce i całemu światu".

Redakcja "Bieżących" nie wie, jakiego Boga miał Trump na myśli, ale uważa, że lepiej będzie, jeśli ten jego "bóg" będzie się trzymał od świata z daleka.


Z sieci

Bliskowschodnia istotka z obrazka jest zachwycona i popiera.




Najprzewielebniejszy Ekscelencja pisze, 

a Jego Świątobliwość podpisuje


Papież Franciszek upoważnił Lefebvrystów (FSSPX) do celebrowania – pod pewnymi warunkami – małżeństw swoich wiernych.





List w tej sprawie podpisał kard. Gerhard Műller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary. 
Jak dotąd, nic szczególnego - "szczególne" właśnie nadchodzi.

Oto kard. Műller tytułuje adresata słowami "Najprzewielebniejszy Ekscelencjo".

Odnoszące się do papieża zwroty Jego Świątobliwość i Ojciec Święty wyssaliśmy z mlekiem matek i nadzwyczajnych wstrząsów teologiczno-estetycznych na ich odgłos nie odczuwamy. Co innego, kiedy czytamy nagłówek listu gratulacyjnego Prezydenta Andrzeja Dudy, skierowanego do Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, a zaadresowanego do rektora, Jego Magnificencji o. dr. Zdzisława Klafki:
Magnificencjo, Ojcze Rektorze Założycielu, Magnificencji Ojcze Rektorze, Eminencjo, Najprzewielebniejszy Księże Kardynale, Ekscelencje Księża Biskupi, Czcigodni Kapłani i Osoby Życia Konsekrowanego, Szanowni Wykładowcy, Drodzy Studenci, Panie i Panowie.

Redakcja "Bieżących" nie podejmuje się przetłumaczenia tego na język polski. Nie ma na to zresztą ochoty. Nie potrafimy się jednak powstrzymać od wizji pewnych schodów, pnących się w górę parabolicznie, proporcjonalnie do formy samozachwytu autorów kościelnej etykiety.

Oto, jakich określeń "powinniśmy" używać (jedziemy mniej więcej od dołu):

  1. wielebny (ksiądz, wikary, prefekt, kleryk, diakon, siostra)
  2. przewielebny (prałat, kanonik, dziekan, rektor, profesor, siostra lub matka przełożona)
  3. najprzewielebniejszy (kardynał, arcybiskup, biskup, generał zakonu, prowincjał, opat, prałat papieski)
  4. najdostojniejszy (biskup ordynariusz)


Jeśli domieszać do tego tak skromne terminy eminencja i ekscelencja, to liczba kombinacji staje się imponująca.

Redakcja zadaje sobie pytanie, na którym schodku znalazłby się Syn Boży, Pan nasz Jezus Chrystus, do którego zwracano się po prostu "mistrzu" (rabbi). Jak skromnie wypada również Trójca Święta, którą od wieków tykamy (Ojcze Nasz, Jezu, Duchu Święty).

A ja?
A ja mam większą niż kiedykolwiek ochotę, aby ewentualny list do "Jego Eminencji Najprzewielebniejszego Księdza Kardynała" zacząć zwyczajnie od "Księże Kardynale".




Walka na śmierdź i rzycie




"PiS już niedługo stoczy walkę na śmierć i życie z polską inteligencją" - utrzymuje inteligent z urodzenia i urojenia, niejaki Paweł Śpiewak, ten po lewej, z nieco dłuższymi wąsami.

Śpiewak, zawodowy socjolog, "nie wie, kto jest wyborcą Platformy i czego szuka". Podobnie, jak "sama partia nie wiedziała, do kogo ma się zwracać i gdzie szukać swoich wyborców"
Bez względu na to, czy Śpiewak śpiewa co myśli, czy myśli co śpiewa, on sam i jego partia wyraźnie są siebie warci.

Z reszty hihi-wywiadu wynika, że "PiS-owi nie podoba się obecna tendencja ideowo-obyczajowa w Unii Europejskiej, że z całą pewnością PiS jest zwolennikiem tradycyjnego modelu rodziny, tradycyjnej roli kobiety, ograniczenia wszelkich form swobody seksualnej czy nawet innych niż tradycyjne sposobów zapładniania."

Lepiej o PiS-ie nie wypowiedziałby się sam Prezes. 
Z jednym wyjątkiem: przepytałem członków redakcji, czy doznali ze strony PiSu "ograniczenia form swobody seksualnej". Redaktorzy Maurycy i Wkurzak jęli rechotać, a na kolejne pytanie, czy "zapładniają tradycyjnie", te niekoszerne świnie popadły w wesołość jeszcze większą.





Kałasznikow kanonizacyjny strzela seriami


W każdej diecezji będzie duszpasterz małżeństw niesakramentalnych - zdecydowała Konferencja Episkopatu Polski.







Redakcja "Bieżących", chociaż sama, w pełnym składzie, "tkwi" w małżeństwie sakramentalnym, patrzy na ten podmuch Franciszkowych wiatrów z pewnym zrozumieniem. 

Ale dlaczego Watykan nie przerywa serii wątpliwych kanonizacji, tego wytłumaczyć sobie redakcja nie potrafi. Oto biskupi mają się zająć omówieniem kanonizacji założycieli Europy Alcide de Gasperi i Roberta Schumana.

Postawione przez red. Wkurzaka pytanie "Po jaką cholerę?" uznaliśmy za niezbyt eleganckie, ale już jego uwaga, że "jeśli ktoś biega po Watykanie z pilną potrzebą kanonizacji, to niech lepiej kanonizują jego, Jurka Wkurzaka" wydała nam się rozsądna. 
W końcu, w odróżnieniu od różnej maści ojców Unii, nasz redaktor niczego złego nie zrobił.

Red. Wkurzak zademonstrował dodatkowo część ciała, w której przechowuje dowody masońskiej wdzięczności wyrażanej posoborowiu na wszelkie sposoby oraz zauważył (co wszyscy wiemy i bez niego), że "postępowe papiestwo jeszcze się w całości nie wykanonizowało".

Po ich czynach ich poznacie (Mt 7:16)





Papież Franciszek

z okazji 60 rocznicy antychrześcijaństwa











24 marca, z okazji obchodów 60 rocznicy Traktatu Rzymskiego, 27 przywódców krajów członkowskich Unii Europejskiej spotkało się z aktualnie obowiązującym papieżem Franciszkiem.

Niespodzianki nie było – Franciszek wygłosił przemówienie pachnące, jak to ujmuje francuskie MEDIAS-PRESSE.INFOnaturalizmem i antropocentryzmem.

Z tym ważnym szczegółem, że ani razu Papież nie wymówił imienia Jezusa Chrystusa ani też nie powołał się na boskie prawo, które powinno inspirować prawa ludzkie i być oparciem dla społeczeństw.


Do tego stopnia dużo było w papieskim wystąpieniu o otwartości, różnorodności, multi-kulti, niesłusznych europejskich strachach przed bogactwem z zewnątrz, itp. itd. itp. itd., że autorka artykułu, Francesca de Villasmundo, zadała sobie pytanie, czy "papież Franciszek nie jest grabarzem tożsamości europejskiej i obrońcą ponadnarodowej Europy, wielowyznaniowej i wieloetnicznej, wymyślonej w lożach masońskich i w środowiskach globalistów?"  

To samo pytanie zadaje sobie redakcja "Bieżących" (i ma na nie prawdopodobnie tę samą odpowiedź).



Ciekawostka – w spotkaniu uczestniczył szef rządu Luksemburga Xavier Bettel wraz z mężem Gauthierem Destenay'em. Cala "trujka" zachwycona, patrz wesoły obrazek.




Co jest możliwe, to możliwe… (we Francji)


... śpiewał Marek Grechuta. To samo zaśpiewała francuska sprawiedliwość, która wysłała do trybunału sędzię Françoise Martres, prezydentkę związku zawodowego sędziów.

Babsztyl popisał się gazetką ścienną "Mur des cons" (Ściana wałów), w większości wypełnioną portretami osobistości prawicowych. Naruszało to zobowiązanie prawa do neutralności politycznej i dobry smak.



Gdyby mnie ktoś zapytał, czy chciałbym z tą zaangażowaną osobą usiąść do stołu, odpowiedź byłaby negatywna. 





Ale (żeby ograniczyć się do wymiaru sprawiedliwości) jeszcze ostrzej odmówiłbym Małgorzacie Gersdorf czy Andrzejowi Rzeplińskiemu. Zarówno ze względu na ich niepojętą nietykalność, jak i na potrzebę równowagi w moim systemie trawiennym.





Postępowe sporty dla dam w każdym wieku (10)




Co tu komentować - gracja kobiet spotyka się z pięknem sportu kopanego.