Przegląd
wybuchów wulkanicznych,
krajowych
i zagranicznych
Krwawa
Hilaria C.
"Aby pomóc Izraelowi, trzeba obalić Bachara el-Assada"-
ogłasza
Hilaria C.
w mailu opublikowanym
przez Wikileaks.
A
za nią, w zapachu
krwi i smrodzie rozkładu, wloką się dniem i nocą cienie
setek tysięcy mężczyzn,
kobiet i dzieci,
zamordowanych w rezultacie
jednej z największych i najohydniejszych prowokacji politycznych w
historii, dokonanej przez światowe "demokracje".
Jest
niestety prawdopodobne, że upiora
z fotografii dopędzi dopiero boska sprawiedliwość.
Ale dopędzi.
Postępy
postępu na
wschód od
Kamczatki
Nawet
najgłupszy klient telewizji
wie, że postęp nigdzie tak szybko nie biega
jak za oceanem, po drugiej stronie Tarczy
Rakietowej. Niech
Czytelnik przyjrzy się jednej z fotografii, zamieszczonych przez
wielokrotnie cytowane przez nas francuskie pismo internetowe
MEDIAS-PRESSE-INFO, w artykule "Ofensywa gender: drag queens* czytają dzieciom bajki" (Offensive
du gender : des drag queens pour lire des contes aux enfants).
Oto
społeczność
queer sodomizującego miasta San
Francisco (trzęsienia ziemi chwilowo w
zawieszeniu) wzięła się
za niewinność pacholąt,
a prace praktyczne powierzono organizmowi
pod nazwą Radar Productions.
- Popatrz,
jak pierdolnięte matusie przyglądają się bez reakcji psuciu
gówniarzy - podsunął mi tableta z inną fotografią red. Wkurzak.
- Jurek, jak możesz obrażać niewiasty kalifornijskie - napomniałem
go. - Tam jest jeszcze przecież jakiś pierdolnięty tatuś.
A
potem cała trójosobowa redakcja "Bieżących" wpatrzyła
się w ufność dziewczynek w łapach transwestyty w czerwonym
berecie i pozwoliła sobie na życzliwe komentarze.
Niestety, nie mogę ich zacytować z powodów, których nie podam,
tak są oczywiste. Wybąkam tylko, że przez kolejne redakcyjne
wystąpienia przewijały się dwa zwroty "ja
bym im" oraz "ich
mać".
Po
zakończonej o świcie dyskusji podniosła nas na duchu przyniesiona
przez to samo MPI wiadomość, że w
Senegalu policja wsadziła do ciupy 11
amatorów "małżeństwa" gejowskiego, a za 39 innymi
energicznie lata.
Są
dni, które zaczynają się dobrze, nawet jeśli słońce wstaje od
strony afrykańskiego kraju, ewidentnie opóźnionego cywilizacyjnie.
_________________________________
___
(*)
Drag queen - w praktyce przebrany za
kurwiszona osobnik, któremu to dynda w
głowie, co powinno w kroku. Definicja jest co nieco swobodna,
ale nie ma w niej słowa "zboczeniec", co oznacza, że nie
pociągnie mnie przed niezależne sądy byle
światowa orgranizacja zdrowia, zajmująca się w drodze głosowania
kwestią, co dewiacją jest, a co nie jest.
Watykan?
Halo, jest tam ktoś?
(NIEMCY)
25
- 29 maja 2016, setna edycja Święta
Katolików,
zorganizowana przez Komitet Centralny (sic!) Katolików
Niemieckich, ściśle
związany
z Konferencją
Biskupów.
Na
święto
to zostały
oficjalnie zaproszone wszystkie odmiany LGBT. Udział
brali liczni prałaci,
w tym szef Konferencji Episkopatu, osławiony
kardynał
Reinhard Marx i arcybiskup Berlina Heiner Koch.
Mimo silnych pokus, redakcja
"Bieżących"
postanowiła
powstrzymać
się od
łatwego
chichrania się
na temat udziału
w uroczystościach katolickich
marksistów
i innych prątków
Kocha.
(KANADA)
Parafia w Quebecu zastąpiła
Święto
Wierności Świętem
Miłości, aby
móc
przyjąć
parki homoseksualne i konkubentów.
Oto
ogłoszenie
z kwietniowego biuletynu parafialnego Kościoła
Świętej
Anny w Chicoutimi
(fragment):
W pragnieniu zademonstrowania otwartości wobec wszelkiego rodzaju par, Rada Duszpasterska podjęła decyzję zastąpienia Święta Wierności przez Święto Miłości.Święto Wierności dotyczyło małżeństw zawartych w Kościele Katolickim, które razem przeżyły 25, 40, 50 lub 60 lat.Obecnie chcemy zaakceptować wszelkie rodzaje związków, które pragną świętować wzajemną miłość i ponowić swoje zaangażowanie, i to bez względu na typ zaangażowania (małżeństwo katolickie, związek cywilny lub wolny osób tej samej lub różnych płci, po 1 roku, 8 , 25 , 57 czy 62 latach...). Uważamy, że wszystkie formy zaangażowań są istotne. Zapraszamy was więc do (tra la la ... - przyp. R.), co pozwoli nam powierzyć was Bogu w waszym zaangażowaniu.
Słowo "zaangażowanie" (engagement) powtarza się w ogłoszeniu tyle razy, że tyle samo razy, z czystej złośliwości, pozostawiliśmy je, wetknięte w tekst jak owczy bobek w trawę.
Lesbijki (kwietniowe Święto Miłości w kościele św. Anny) |
Jeden
z dwóch katabasów-organizatorów,
Gérald Linteau, księżulo moderator, powołał się na
papieża Franciszka, który wg. niego "miał się uprzeć,
by
nikogo nie sądzić" (fakt, papież
powiedział
"Kim
ja jestem, żeby sądzić",
a świat po cichu odwarknął "papieżem,
którego wybraliśmy, aby nas
prowadził").
Lokalny biskup André Rivest okazał się w końcu zażenowany, przypomniał,
napomniał i nie życzył sobie tego na następny rok.
A
Watykan?
Hieny
się niecierpliwią
Opinia KE ws. praworządności w Polsce "wpłynęła
w środę po godz. 17" i wzbudziła w ministrze
Waszczykowskim wielki wstrząs, który da się porównać tylko z
reakcją, jaką ludzki organizm ma na lekkie wzdęcia między tzw.
fasolką po bretońsku a kisielem z żurawiny:
"Dzisiaj odeślę panu Timmermansowi pismo potwierdzające otrzymanie takiej opinii, z informacją, że przekazałem ją do pani premier i pana prezydenta, którzy - zakładam - przekażą też tę opinię parlamentowi. (Opinia ta) może być wzięta pod uwagę przez parlamentarzystów, którzy pracują nad zmianą prawa dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego". - Mogą, ale nie muszą. To jest opinia, to jest sugestia."
Cool!
Tymczasem
"opozycja" się wierci, gdziekolwiek nie siądzie, zostawia
nieczystości i upławy, a czy na stolcu w TK fizycznie wytrzyma
nadęty Rzepliński - pozostaje kwestią, na szczęście drugorzędną.
Opozycja |
Kocha,
lubi, szanuje, nie chce, nie dba, żartuje
Jeśli
redakcja "Bieżących" cytuje Celińskiego (którego opinię
ma skądinąd nisko i po stronie pleców), to wyłącznie po to, aby
przypomnieć tę oto reklamę:
Pocałunek
Almanzora i ostatnie namaszczenie Schnepfa (przez Rzeplińskiego)
"Co
ma wisieć, nie utonie" - wołał w natchnieniu 17-wieczny
mędrzec polski, a my dzisiaj za nim. Oto Radio Zet przyniosło
wiadomość, że "Ryszard Schnepf, ambasador RP w USA, został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie wręczono mu odwołanie".
Podobno
więcej ambasadorów przestało spać. Każemu z nich należałoby
podesłać Rzeplińskiego (nic tak nie skraca cierpień, jak oddech
ropuchy).
Do
oczyszczenia dyplomatycznej stajni Geremka powinno było dojść już
wiele lat temu, ale do wykonania tej piątej pracy Heraklesa nigdy
nie doszło. Z braku Heraklesa.
Czy
Grzegorz Schetyna istnieje
Istnieje,
a do dowodu doszło po ostatnim
kolegium redakcyjnym "Bieżących".
Podobnie jak wszyscy klienci telewizorni, a zwłaszcza
ci oglądający
takie przerwy między reklamami jak
dzienniki i debaty, i my w redakcji odnosimy często
wrażenie, że dzisiejszy Schetyna
jest wirtualną konstrukcją rządową, robotem
zmajstrowanym w celu kompromitacji
wszelkiej opozycji, perfekcyjną karykaturą zdrajcy narodu, obwożoną
po kraju i Unii Europejskiej jako gwarancja przyszłych sukcesów
wyborczych ekipy Prezesa.
Wracam
do dowodu.
W ramach
pułapki na Schetynę wymoczyliśmy w Javelu redakcyjny worek (pamiętamy,
że napaskudził do
niego w ostatnim odcinku
"Bieżących" Chamas Żakowski) i zawołaliśmy
męża stanu,
żeby potargowiczył do kamery.
I nagle, kiedy Maurycy już go trzymał za łeb, a redaktor Wkurzak z
bratem podważyli nogi, wszyscy trzej porzucili ofiarę i
jęli wycierać ręce w trawę.
Na
wyjaśnienia zdobyli się dopiero za redakcyjnym stolem, kiedy
butelka przybrała formę znienawidzoną przez Jana Onufrego Zagłobę
z sienkiewiczowskiej Trylogii (podałem wszystkie dane, bo jaki "czytelnik" Smartfona wie, po ukończeniu współczesnej
szkoły, co to takiego Trylogia, kto był jej autorem i co
napisał pewien Henryk Sienkiewicz, laureat Nagrody Nobla (podobnie jak Lech Wałęsa, tyle że w mniej ważnej dyscyplinie).
Ale
stop
dywagacjom - Schetyna jest materialny i ciepły jak każdy
ssak. Kto nie wierzy, niech postawi nową butelkę moim
redaktorom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.