Przegląd
wybuchów wulkanicznych,
krajowych
i zagranicznych
Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?
W
wielkim pochodzie do "ostatecznego rozwiązania",
jakim ma być
śmierć
narodów na
rzecz
jednej
wielkiej "masy
metysów, zarządzanych przez socjalistów żydowskich, jedynie
zdolnych do tej roli"
(Coudenhove-Kalergi),
dwa
pierwsze
pytania
zostaną do reszty ośmieszone,
a ostatnie
straci
sens.
Pracują
już
nad tym
uniwesytety, główne
media
i szołbiznes.
Owszem,
te
ośrodki
kontroli mózgów
śmierdzą
pomyjami,
ale też
wystarczy popatrzeć,
kto w kuchni
Lucyfera
uwija się
przy garach: "męże
stanu",
przywódcy
nachalnie standaryzowanych i ekumenizowanych
religii,
wielopłciowe
błazny
z
metką
LGBT,
zacięte
idiotki
od gender,
botoksowe
celebrytki,
stada
sorosowych
kontrolerów
z
forsą
i medalami,
itp.
Zaludniający
świat
konsument (dawniej
homo
sapiens) w
bardzo bliskiej przyszłości zacznie
"spać"
z tanim
i potulnym
robotem
seksualnym, a
programowaniem
i chipowaniem
potomków
zajmą się
eugeniczne
linie produkcyjne,
z
państwowo-prywatnym kapitałem.
Cierpko
pachnie
końcem
czasów.
Jeśli
kiedyś, kiedy
już będzie po wszystkim,
przyleci ktoś
z innego
kąta
Drogi Mlecznej, bez
trudu stwierdzi,
że planeta
Ziemia umarła
z własnej woli. Póki
czas, zróbmy
coś dla niego
- opisujmy i
fotografujmy
własne gnicie
jeszcze
intensywniej.
Niech
z każdego
selfie wyziera
nasza tępa i beztroska
morda.
"Bieżące"
wiedzą,
co to obowiązek
i
w tym duchu wydają
kolejny,
59-ty numer.
Z
kilkoma
fotografiami wprowadzającymi w temat:
Tel-Aviv Pride |
Dobra nowina: jesteśmy coraz głupsi
Rząd
światowy będzie
zachwycony. Wyniki poważnych badań dają
do myślenia - od
23 lat
iloraz inteligencji spada we wszystkich krajach rozwiniętych. Dzieci
są z
roku na rok głupsze, a
eksperci
bąkają coś na temat środowiska i imigranckiej wody w szkolnej zupie. Pewne
jest jednak,
że nikt z koryfeuszy nauki nie ośmieli się wskazać
palcem
narzędzi
"rządu
światowego", przeznaczonych
do zacierania śladów po cywilizacji
chrześcijańskiej.
Nic
tak,
na
przykład, nie
zachęca
do nauki jak
przenoszenie
dzieci
z jednej rodziny do drugiej, w
rytm zmian
w sypialni
rodziców -
dzidziuś
albo
się wtedy zamyka w przestrzeni
smartfonowej, albo ćwiczy
się w tolerancji wobec
nowych członków
rodzinnej parodii. Może
przy
tym
mówić o szczęściu, jeśli nie był
edukowany przez państwo już
od
kołyski, nie został pouczony w żłobku jak ma obudzić w
sobie
życie seksualne (we
wszystkich zboczonych aspektach)
i
nie
dowiedział się, że jego
własna
płeć
pozostaje
w luźnym tylko związku z faktem
posiadania
lub nieposiadania
wystającego
siusiaka.
Najpoźniej
w
szkole dzidziuś
dowie
się również,
jak
kupować oraz że od "być
albo nie być" ważniejsze
jest
"mieć albo nie mieć, a jeśli mieć, to za ile"
(Hemingway).
Z
badań ma wynikać, że
zjawisku
głupienia
wymykają
się Stany Zjednoczone. Nic
dziwnego
- jak
może jeszcze bardziej zgłupieć społeczeństwo, które wierzy, że
można wymusić na Synu Bożym ponowne przyjście,
ale że warunkiem tego jest ostateczne zwycięstwo Izraela.
A
Polska?
Przyjrzyjmy
się
posłom,
europosłom
i wyborcom,
a
potem... potem już byle czemu, ot choćby adoratorom
KOD'u i Obywateli RP, czarnym
marszom
niewiast naszych świętych
i
kretynkom
na
wielkich
festiwalach
małej
muzyki,
zrywającym
się i drgającym
w amoku,
na
jaki
nie
zdobyłby
się
szympans
przed największym bębnem świata i z
najsłodszym
bananem w łapie…
A
wiec, czy
Polska
głupieje
również?
Odpowiedzi
na
to niezwykle skomplikowane pytanie złośliwie
nie
podpowiem.
Brudne nogi w polskiej zupie
Oto
w ostatniej warszawskie paradzie
równości, czyli pochodzie
homoseksualistów, lesbijek i transwestytów, nazywanych
od co
najmniej dwóch
tysięcy lat zboczeńcami,
kroczył
ambasador USA i kroczyła
ambasadorka Finlandii (czy
kroczyć
pochodzi od krocza?).
Panna i ch...(usarz) |
Paradę
oficjalnie poparło
52 ambasadorów, w tym przedstawiciele
takich rajów
tolerancji jak Izrael i Ukraina,
a poparcia nie wyrazili
ambasadorowie jedynie 6
krajów: Rosji, Chin, Białorusi, Słowacji, Węgier i Bułgarii.
"Non
omnis moriar"
mógłby
powiedzieć o sobie świat, ale to
pociecha niewielka. Pociechą
wielką byłoby, gdyby każdy
ambasador, który
wsadził nos
w polskie
intymne
okolice,
został
uznany za
persona non grata.
Leociak dixit, causa finita
Niejaki
Jacek Leociak, skądinąd
historyk literatury, stwierdził:
polski Kościół w swoim rdzeniu jest herezją, ponieważ w większości jest narodowo-katolicki
I
stało się
- z tego zarzutu Kościół
polski się
nie podniesie. A tak się od Soboru
Watykańskiego II starał.
Na nic seryjne ustępstwa wobec judejskich grymasów
(klasztor karmelitanek,
Żwirowisko, Jedwabne,
itd.),
na nic Dni Judaizmu, na nic Dni Islamu,
na nic sterczenie
przy świecach
chanukowych, na nic planowana (ch.w.
po co)
podróż Episkopatu do Izraela , na nic wysiłki Jana
Pawła II
"Wielkiego",
na nic… na nic… krótko mówiąc -
wszystko na nic.
Naczelny rabin Polski Michael Schudrich i bp Rafał Markowski |
Oskarżenia
Leociaka mają
charakter
dramatyczny.
Leociak
przemówił i "ości
zostały rzucone".
Kościół
polski
nie
ma wyboru – będzie musiał
upoważnić
światowe żydostwo
do
przeorania
swojej
"heretyckiej"
natury,
do
obrzezania katechizmu i "Żywotów
Świętych" oraz
do wygumowania całych stron ze swojej historii.
Wzorem
dla Kościoła
powinna stać się Synagoga, odwiecznie
otwarta na każdy
naród i każdą religię. Naturalnie,
pod
drugorzędnym warunkiem,
że naród
i religia są
żydowskie.
Miejsce pracy prof. Leociaka (?) |
Posoborowie (3)
3.1. Jeszcze jeden jezuita
Jezuita James Martin, wciąż w Kościele |
James
Martin (na obrazku typ o wyglądzie idioty) to watykański doradca w
kwestiach LGBT. Głosi poglądy na tyle heretyckie, że w
Ameryce uformowała się grupa modlitewna na rzecz jego nawrócenia.
Ten
aktywny w sieciach społecznościowych osobnik utrzymuje, że
katechizm katolicki jest współodpowiedzialny za samobójstwa
młodych homoseksualistów i ostro występuje na rzecz jego
dopasowania do obyczajów LGBT.
Za to,
że ta jezuicka kupa białek, zamiast wisieć w klatce przy jednym z
wejść na plac Świętego Piotra, łazi w sutannie i gada,
odpowiedzialny jest inny urzędujący w Watykanie jezuita (też
łysy).
3.2. Czy i jak przewraca się w grobie św. Grzegorz Wielki
Z żywota
św. Grzegorza (510 – 604) wynika, że kto jak kto, ale on na
dodatek "Wielki" zasługuje. Tym bardziej pozostaje
kwestią, na ile ścisły jest związek jego osoby z "Orderem
Świętego Grzegorza Wielkiego", ustanowionym w 1831 r. przez
papieża Grzegorza XVI.
Order
ten jest "najwyższym odznaczeniem nadawanym osobom świeckim
(nawet innowiercom), za szczególne zasługi dla Kościoła
katolickiego" (Wikipedia).
Jeśli
ktoś kiedyś napisze dzieło o przygodach papieża Franciszka, z
pewnością uwzględni w nich fakt nadania Orderu pewnej… (niech
będzie) damie, o nazwisku Lilianne Ploumen. Autor obrazka taktownie
i z zimną krwią wyjaśnia, kim ta Holenderka jest. Literki
wyjaśnienia są drobne, zacytujmy więc:
Może nie byłoby w tym nic szokującego, gdyby ta pani nie była działaczką na rzecz legalizacji aborcji, feministką oraz aktywistką walczącą o przywileje LGBT. Jej głównym osiągnięciem jest założenie proaborcyjnej organizacji "SheDecides", która zebrała na swój cel statutowy 300 mln USD.
Postanowiliśmy
redakcyjnie dać jednak spokój sprawie frymarczenia Orderem, bo
przyjrzeliśmy się liście wcześniejszych laureatów i odkryliśmy
nazwiska Władysława Bartoszewskiego, Tadeusza Mazowieckiego i
Jerzego Turowicza. Wydaje się więc, że na ratowanie tego "jednego
z pięciu rycerskich orderów papieskich" jest już za
późno.
3.3. Kącik ćwiczeń w miłosierdziu
Złapał, ale zapanował nad złością i komarowi wybaczył |
Übung macht den Meister
Ćwiczenie
czyni mistrza. Coś takiego pomyślał
pewnie gość, który nie będąc
kobietą, został
pierwszą damą Luksemburga. Oto chłop Gauthier Destenay wyszedł
za mąż za chłopa Xaviera Bettela,
i teraz, jak
każda żona ważnego polityka,
podróżuje z mężem, w
tym przypadku premierem Luksemburga.
Od
angielskiego
First Gentleman, Gauthier Destenay woli termin
First Lady
i jako Pierwsza Dama ustawia
się
w szeregu
z Brigitte
Macron i innymi
Melaniami
Trump. Ostatnio po obiedzie, dzielonym z dziewięcioma pierwszymi damami w Château
de Laeken, zrobiło mu się jednak przykro, gdy stwierdził, że prasa
belgijska wycięła go ze wspólnej fotografii i pozbawiła wzruszającej pamiątki.
Na marginesie: z sieci
pochodzi obrazek, na którym widać tancerkę, której z majtek
wymyka się jajo. Gębę ma kobitka nieszczególną, ale na pierwszą
damę się nadaje.
Za autentyczność zdjęcia z IX Kongresu Kobiet redakcja głowy nie da. |
Ras nie ma, ale rasizm antyrasistom potrzebny
Prezydent
Francji zapragnął zmian w konstytucji kraju. Z tej okazji troje
posłów z Gwadelupy zażądało usunięcia z tekstu ustawy
zasadniczej słowa "rasa".
Kwestii, jak bardzo głupie było
to żądanie, nie poświęcę ani słówka, bo kolorowi posłowie
mogą się okazać przewrażliwieni, a w więzieniach są przeciągi;
zastanawiam się tylko, jak bez ras będzie mógł istnieć rasizm.
Ale stało się - rasy znikną. Czas zabrać się za zakaz słowa "płeć" i za ustawową likwidację rubryk "znaki
szczególne" i "wzrost" (dyskryminacja kurdupli!). A kiedy będzie po wszystkim, kiedy zniknie wszystko "co dzieli"
i nie będzie można więcej napisać "włosy kręcone",
trzeba będzie zadbać, żeby z mowy potocznej zniknął zwrot "ty
ch...ju łysy", bo obrażeni mogliby się poczuć amatorzy
dekretowania rzeczywistości.
Tymczasem
spuśćmy się na niższy stopień codzienności. Istnieje we Francji
coś, co się nazywa Rada Stowarzyszeń Czarnych (Cran - Conseil
représentatif des associations noires de France), podobnie jak
istnieje "korsarskie" miasto Dunkierka, a w nim doroczny trzydniowy karnawał, którego
jedną z atrakcji od lat jest występ białych mężczyzn
przebranych za czarnoskórych.
Louis Georges Tin, prezes Cran |
W tym
roku prezes Cranu rozdarł się, że przebieranie białego za
czarnego jest nie tylko aktem rasistowskim, ale zawiera w sobie
treści podchodzące pod zbrodnię przeciwko ludzkości.
Zapachniało
gilotyną. Na szczęście nie wszyscy jeszcze zwariowali i grupie Les
Noirs udało się zachować prawo do karnawałowego makijażu,
spódniczek z rafii, naszyjników z kości i nakryć głowy z piór i
futra.
Co
będzie jutro?
Pewnej czarnej, bardzo medialnej posłance, nie
podoba się na przykład fakt, że plastry opatrunkowe są od spodu
białe.
Czarno
widzę!
Ilustrowana kronika towarzyska i gospodarcza (5)
Minister ukazuje stopę
Minister
Czaputowicz w "Le Figaro": "Przyjęliśmy 2700
migrantów przysłanych przez Europę Zachodnią, ale oni nie chcą
zostać w Polsce, gdzie stopa życiowa jest zbyt niska".
Kącik porad praktycznych, medycznych i matrymonialnych:
1.
Jak zwalczać mrówki:
2.
Baba żywa i gumowa - kryteria wyboru
3.
Luwak - najdroższa kawa świata
4.
Jak nie spać
5.
Jak powstrzymać się od mówienia głupstw
6.
Jak walczyć ze zmarszczkami
Pocztówki z Ameryki (3)
Z życia kobiet wyzwolonych
Pisał
Gałczyński
i śpiewał Marek
Grechuta:
Twe
oczy jak piękne świece,
a
w sercu źródło promienia.
Więc
ja chciałbym twoje serce
ocalić
od zapomnienia.
a
tuż wcześniej:
Ile
razem dróg przebytych?
Ile
ścieżek przedeptanych?
Ile
deszczów, ile śniegów
wiszących
nad latarniami?
Ile
listów, ile rozstań,
ciężkich
godzin w miastach wielu?
I
znów upór, żeby powstać
i
znów iść, i dojść do celu.
Umiera
ostatnie pokolenie mężczyzn zdolnych
zrozumieć ten wiersz, a
po
pomarszczonych i siwych chłopakach
umrze nadzieja, jak zwykle ostatnia.
A tamtych
kobiet już nie ma…
Jest to:
Te
Argentynki cieszą się z prawa do aborcji:
A
to Leah Torres, aborcjonistka związana
z Planned Parenthood. Na jednym z portali społecznościowych
napisała: Dzieci nie krzyczą,
kiedy są abortowane,
ponieważ najpierw przecinam im struny
głosowe, zatem nie mają takiej możliwości.
Akcent
polski 1:
Akcent
polski 2 (słodycz, nic tylko słodycz):
Ogólnie
rzecz biorąc, "lubię kwiatki, ale wolę orgazm":
A,
jeszcze jedno - ona mówi "żarty się
skończyły,
widzę cię":
Widzę cię! (fot. Dominika Cuda) |
Chleba i igrzysk
Z sieci:
trzy memy, trzy odpryski ze światowej kiwki:
Najlepsze
jeszcze przed nami.
Każdy
zna podejrzenie,
że kiedy rozum śpi, budzą się
demony! Ale uwaga – rozum lubi
demony budzić i pobudzać,
a wszystko po to, by niezauważalne stały się jego
przedsięwzięcia.
Chleba i igrzysk! –
wołał lud. Teraz zza
mlaskania i
stadionowego
ryku nie słychać już nic.
A władcy pracują.
Panie Dżager pomusz pan
Człowiek,
który obalił
Związek Radziecki, nie mógł
odmówić
pomocy niepełnosprawnym. Aż
przyszedł dzień, kiedy on sam rozdzierająco wolał o interwencję, a inna wielkość udała,
że patrzy gdzie indziej.
Człowiek
bez serca, niejaki Dżager, syn zdradzieckiego Albionu, zatkał
sobie uszy,
kiedy Wielki Elektryk wił się pod kłodą XXL, z Małgorzatą
Gersdorf na wierzchu.
Postępowe sporty dla dam w każdym wieku (18)
Nie
trzeba być kolejarzem, żeby
wiedzieć, że współczesna
kobieta z pociągiem nie wygra. Nie
trzeba też być
specjalistą od żywienia czy sportu,
żeby wiedzieć,
że nie każda
gimnastyka prowadzi do celu.
Oto przykład gimnastyki, która do celu może doprowadzić, ale dziecko widzi, że chodzi o zupełnie inny cel:
Z
sieci pochodzi fotografia, na której
widać niewiasty, które
nawet jeśli przypadkiem weszły
na gimnastyczną błędną
drogę, to musiały
z niej prędko zejść:
Godna
polecenia gimnastyka często obywa się
bez kosztownego sprzętu:
I
proszę, rezultat wydaje się pewny:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.