Przegląd
wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych
krajowych i zagranicznych
Za
wolność "naszą" i waszą
Polska firma ma wysłać do Izraela 100 ochroniarzy. Mieliby
oni chronić Żydów przed Palestyńczykami. Naturalnie, prezes
przedsiębiorstwa, Benjamin Krasicki (z których on Krasickich?),
zaklina się, że akcja "nie jest wymierzona w Palestyńczyków".
I
całe szczęście, bo Palestyńczycy mogliby pomyśleć, że
ochroniarze będą służyli do czegoś więcej, jak tylko do mycia
nóg miejscowym
żołnierzom i policjantom, zmęczonym
patrolowaniem.
Wprawdzie
już od roku 1989 robimy, co możemy,
żeby narazić się wszystkim krajom bliskowschodnim (oprócz jednego), ale
dziecko
wie, że kto
za
szybko zadowala się wynikami, zostaje
w tyle.
Benjamin Krasicki and Jonny Daniel Warsaw 2015 (Courtesy of From the DepthsJTA) |
Na
obrazku, oprócz prezesa Krasickiego (w środku), widać
(po
lewej) Jonny'ego Danielsa, doradcę izraelskiego wiceministra obrony
narodowej.
Wysłanie
ochroniarzy można naturalnie oglądać pod różnymi kątami, ale
redakcji Bieżących szczególnie przypadł
do gustu
kąt Jerzego Wkurzaka. Pan Jurek przyniósł wiadomość, że
większość
ze stu ochroniarzy mają stanowić ochotnicy z Gazety Wyborczej,
Fundacji Batorego i stowarzyszenia Otwarta Rzeczypospolita.
Problem w
tym, że źródła braci Wkurzak są głębokie, ale nie zawsze na
100 % pewne.
Darwin
- dobór (nie)naturalny
Skrzyżowanie
praw rynkowych z głupotą znalazło nowy wyraz - tym razem w
anatomii młodych przedstawicieli gatunku "człowiek".
Jeśli
ktoś uprze się, że osobnik ze
zdjęcia powinien pochylać się, dla
kompletu, nad trzymanym w ręku
smartfonem, odpowiemy mu, że wtedy nie
mógłby trzymać rąk tam, gdzie je trzyma.
Lewa strona obrazka
przedstawia przestrzeń zainteresowań dzisiejszego młodego homo
(dawniej
sapiens),
a prawa - odpowiedź ze strony ewolucji.
Niech
parafie nie ustają w przygotowaniach
Francuski
tygodnik Minute (z 21 października) dorzuca nowy szczegół do tego, co skądinąd już
dobrze wiemy: że wśród migrantów nie wszystko układa się tak,
jak chciałby byle dureń.
Otóż
w niemieckich obozach dla tzw. uchodźców króluje szariat.
Informacja ta z pewnością zaskoczy
Angelę Merkel, rząd federalny,
rządy krajów związkowych i
w końcu resztę
obywateli, jeśli
nie liczyć tych,
którzy chodzą po ulicach jako PEGIDA.
Silas
Malkï, chrześcijanin z irackiego Kurdystanu, który przybył do
Niemiec na początku tego roku, doświadczył, co
następuje:
Na początku każdej uroczystości przyjęcia nowych migrantów towarzyszyła muzyka. Niedługo potem uciekinierzy arabscy narzucili swoją muzykę, która w rzeczywistości składa się ze śpiewów nawołujących do dżihadu. Ponieważ niemieccy wolontariusze nie rozumieją z tego ani słowa, reagują entuzjastycznymi oklaskami.
Ze
swej strony redaktor rubryki w Minute
zauważa, że Niemcy są nie tylko ślepi, ale i głusi.
Czego nie
można zarzucić Polakom, bo co mają słyszeć, kiedy
nic nie słychać.
(z których on Krasickich?)
OdpowiedzUsuńNo jakże, a z jakich mógłby być. Ma kasę to jak od wieków, albo przechrzcił się lub wykupił miano... Wychodzi na jedno i to samo "korzenny" przecie od 2014
http://pulshistorii.pb.pl/3953978,96372,korzenie-beniamina-krasickiego
Tyle było w naszej historii uzurpacji w dziedzinie pochodzenia i nazwisk, zwłaszcza na linii "polska-arystokracja--Judejczykowie" (odwrotnych nie znam), że trudno się dziwić pańskim wątpliwościom (i moim) wątpliwościom.
UsuńZ prawdziwą przyjemnością zajrzałem na pański blog. Z pewnością nie ostatni raz.
Proszę mi nie mieć za złe, że nie daję (chwilowo?) możliwości bezpośredniego komentowania swoich blogów; wynika to z faktu, że - najzwyczajniej w świecie - nie jestem w stanie odpowiadać z powodu zajęć zbyt licznych.
Pozdrawiam,
R.