Wiadomości nadlatują i odlatują, kiedy chcą, kiedy chcą, kiedy chcą...
Jak wiatr, to z południa, to z północy...

piątek, 13 listopada 2015

Bieżące (15)




Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych


Malta - fronty i afronty

Według Le Monde, francuskiego dziennika dla postępowców, Unia Europejska walczy na wszystkich frontach migracyjnych.

Dziecko wie, że najprzyjemniej wojuje się na ciepłym piasku, stąd główne zmagania trwają obecnie na Malcie. Z jednej strony linii frontu mamy Unię, z drugiej - Afrykę, z trzeciej - Turcję, a z czwartej - Grupę Wyszehradską. 

Z Berlina wyszły rozkazy i już od pierwszego dnia UAUE (Urzędnicza Armia Unii Europejskiej) runęła do tyłu z taką determinacją, że Oberstabsfeldwebel Martin Schulz aż się z podziwu zasmarkał.

Wobec totalnej impotencji Unii w kwestii "uchodźców", celem strategicznym jej przywódców stało się niedopuszczenie do pęknięć na linii dupa-stołek. W związku z tym, Afrykę staramy się pokonać przez intensywne całowanie ręki, a Turcję przez gorące całowanie dolnych pleców.

Wydaje się nieuniknione, że w Afrykę podatnik europejski wpompuje 2 miliardy euro. Zrobi to z nadzieją, że rządy tego kontynentu rozgłoszą plotkę o nagłym wzroście stopy życiowej i zurück przygarną uciekinierów, którzy sobie nagle przypomną, skąd pochodzą (mimo że wcześniej pozjadali paszporty).

Jeśli chodzi o pompowanie Turcji, która tarza się ze śmiechu przyprawiając rogi wykastrowanym obywatelom Unii, to oprócz 3 miliardów euro, w pompkach znajdą się istotne ułatwienia wizowe dla jej obywateli oraz przyspieszenie procesu przyłączania do Europy tego azjatyckiego kraju, wypełnionego 80 milionami muzułmanów.
 
Co do Grupy Wyszehradskiej, to unijne działania wojenne sprowadzają się do wyzwisk i pogróżek natury gospodarczej, ponieważ kraje tej grupy zapowiedziały, że o całowaniu nie ma mowy, a to bardzo zdenerwowało LGBT, prawdopodobnie najsilniejsze dzisiaj europejskie lobby.
 
Naturalnie, wszystkie problemy migracyjne Unii Europejskiej dałyby się rozwiązać łatwo i skutecznie, gdyby tylko Unia zechciała zasznurować mieszek z pieniędzmi służącymi do korumpowania przywódców afrykańskich, przestała finansować armie wyzwoleńcze na południe od Wenecji, a między Turcję i Grecję, oraz w okolice Libii i Tunezji, wysłała parę kanonierek, z bosakami do zawracania wszystkiego, co pływa z niedobitkami spod Wiednia i Poitiers.



Na koniec coś znalezionego na onecie, a pochodzącego z Deutsche Welle: "Niemcy nie mogą się doliczyć uchodźców "

Niemcy zapomnieli, jak się liczy!
Sic transit gloria mundi.


Parchi

- Nie, panie Franku, to nie to, co pan myśli. Ani pan ani pański smartfon nie zostaniecie uznani za antysemitów. Chodzi o zwykłą, niewinną aplikację androidową, z metką napisaną w języku hindi. W języku nienawiści programik nazywałby się Parchy.

Ostrożnie! (znalezione w sieci)






Mam nadzieję, że rozproszyłem obawy młodszego z braci Wkurzak, który wywąchał gdzieś nową aplikację o niepokojącej nazwie "Parchi" i zaczął się bać.





Glucksmann - slalom gigant

Mrok otoczył planetę, a ta prawie się zatrzymała! Mimo setki wielkich tytułów w prasie francuskiej, wybiorę jeden po polsku, skromny jak marynarka dawnego sekretarza komitetu powiatowego PZPR: "Zmarł filozof i intelektualista Andre Glucksmann".


Zdjęcie nie przedstawie sędziwej kokietki, tylko jego właśnie - "światowej sławy francuskiego filozofa i intelektualistę, obrońcę praw człowieka oraz znanego eseistę i komentatora życia politycznego".

Czy można potraktować milczeniem jego życiorys?
Czy znalazłby się inny narciarz, zdolny pozostawić na śniegu życia tyle zygzaków, co Glucksman? Niech Czytelnik zatrzyma w pamięci to pytanie, bo jeśli okaże się leniwy, to trochę niżej znajdzie odpowiedź i kompletnie się pogubi, nie mając pojęcia, do czego ta odpowiedź służy.

Najpierw wypada przedstawić wybór zygzaków, tj. następujących po sobie zygów i zaków filozofa, który urodził się w 1937 r. w narodzie wybranym, z ojca Rubina Glucksmanna i matki Marthy, kolejno syjonistów w Palestynie, komunistów w Jerozolimie, antynazistów w Hamburgu, a następnie uciekinierów do Francji, po drodze zwalczających siły generała Franco w Hiszpanii (historia rodziców Glucksmanna na tym się nie kończy, ale nie odbierajmy pożywienia autorom powieści sensacyjnych). 
Zacznijmy od jego wczesnej młodości:
  • członek PCF (francuskiej partii komunistycznej; wstąpienie wymagało sfałszowania metryki)
  • uczestnik rewolty z maja '68
  • maoista i zaciekły obrońca chińskiej rewolucji kulturalnej
  • polityczny i fizyczny wróg partii komunistycznej
  • 1972 - Glucksmann twierdzi, że Francja jest "faszystowską dyktaturą" (dictature fasciste) i nawołuje do zamieszek w całej Europie, od Lizbony po Moskwę
  • lata '70 - Glucksmann popiera sowieckich dysydentów
  • poparcie dla wietnamskich boat-people, którzy uciekają na wszystkim, co pływa
  • 1977 - Glucksmann żąda w Le Monde wypuszczenia na wolność pedofilów
  • 1981 - w wyborach prezydenckich Glucksmann popiera kandydaturę prawicowej Marie-France Garaud
  • lata '80 i późniejsze - Glucksmann jest zwolennikiem NATO i praw człowieka
  • 1995 - Glucksmann popiera wznowienie francuskich prób jądrowych w atmosferze
  • 1999 - Glucksmann popiera atak NATO na Serbię
  • 2003 - Glucksmann nawołuje do wojny z Irakiem i do obalenia Saddama Husseina
  • 2007 - Glucksmann popiera Nicolasa Sarkozy'ego
  • 2008 - Glucksmann przestaje popierać Nicolasa Sarkozy'ego, w rezultacie przyjaznych kontaktów Sarkozy'ego z Putinem
  • 2009 - Glucksmann popiera interwencję Izraela w Gazie
  • 2011 - Glucksmann popiera interwencję militarną w Libii i obalenie Mouammara Kadhafiego
  • 2012 - Glucksmann żąda interwencji francuskiej w Syrii przeciwko Basharowi Assadowi
Wystarczy.
Czas odpowiedzieć na postawione na początku pytanie "Czy znalazłby się inny narciarz, zdolny pozostawić na śniegu życia tyle zygzaków, co Glucksman?".
Odpowiedź brzmi "nie wiem, musiałbym policzyć zygzaki amerykańskich neokonserwatystów, oraz takich słupów ideologicznego dymu, jak Kuroń czy Michnik".

Wyłgam się od konkretnej odpowiedzi anegdotą:
Pogrzeb pewnego Żyda. Czas wygłosić mowę pogrzebową, a tu głęboka cisza. Rabin kilkakrotnie dziwi się, że nikt nie chce zabrać głosu. Wreszcie słychać krzyk kogoś z tyłu: "A jego brat był jeszcze gorszy!"
* * *

Niech Glucksmann spoczywa sobie w pokoju. Chyba, że miłosierny Bóg będzie innego zdania.
Co zaś do jego współczesnych współplemieńców, miałbym jedno westchnienie: 
     A gdyby tak przestali majstrować przy naszej cywilizacji i zajęli się zwyczajną pracą...
    Gdybym kiedyś zobaczył Żydów rolników, robotników budowlanych,  strażaków albo marynarzy słodkowodnych...  

Milczcie usta zbyt zuchwałe!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.