Przegląd
wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych
krajowych i zagranicznych
Malta
- fronty i afronty
Według
Le Monde, francuskiego dziennika dla postępowców,
Unia Europejska walczy na wszystkich frontach migracyjnych.
Dziecko
wie, że najprzyjemniej
wojuje się na ciepłym
piasku, stąd
główne
zmagania
trwają
obecnie na
Malcie. Z
jednej strony
linii frontu mamy
Unię, z
drugiej - Afrykę, z trzeciej -
Turcję, a
z czwartej - Grupę Wyszehradską.
Z
Berlina wyszły rozkazy i już od
pierwszego dnia UAUE (Urzędnicza Armia
Unii Europejskiej)
runęła
do tyłu z taką
determinacją, że
Oberstabsfeldwebel Martin Schulz aż
się z podziwu
zasmarkał.
Wobec
totalnej
impotencji Unii w kwestii "uchodźców",
celem strategicznym jej przywódców stało się niedopuszczenie
do pęknięć na linii dupa-stołek. W
związku z tym, Afrykę
staramy się pokonać przez intensywne całowanie ręki, a Turcję
przez gorące
całowanie
dolnych
pleców.
Wydaje
się nieuniknione, że w Afrykę podatnik
europejski wpompuje
2 miliardy euro. Zrobi to
z
nadzieją,
że
rządy tego kontynentu rozgłoszą
plotkę
o nagłym
wzroście
stopy życiowej i zurück
przygarną
uciekinierów,
którzy sobie
nagle przypomną, skąd pochodzą (mimo że wcześniej pozjadali
paszporty).
Jeśli
chodzi o pompowanie Turcji, która
tarza się ze śmiechu przyprawiając rogi wykastrowanym obywatelom
Unii, to
oprócz 3
miliardów euro,
w pompkach znajdą się istotne
ułatwienia wizowe dla jej obywateli oraz
przyspieszenie procesu
przyłączania do Europy tego azjatyckiego kraju, wypełnionego
80 milionami muzułmanów.
Co
do Grupy Wyszehradskiej, to unijne działania wojenne sprowadzają się do
wyzwisk i pogróżek natury gospodarczej, ponieważ kraje tej grupy zapowiedziały, że o
całowaniu nie ma mowy, a to bardzo
zdenerwowało LGBT, prawdopodobnie najsilniejsze dzisiaj europejskie lobby.
Naturalnie,
wszystkie problemy migracyjne Unii Europejskiej dałyby się
rozwiązać łatwo i skutecznie, gdyby tylko Unia zechciała
zasznurować mieszek z pieniędzmi służącymi do korumpowania
przywódców afrykańskich, przestała finansować armie
wyzwoleńcze na południe od Wenecji, a między Turcję i Grecję,
oraz w okolice Libii i Tunezji, wysłała parę kanonierek, z
bosakami do zawracania wszystkiego, co pływa z
niedobitkami spod Wiednia i
Poitiers.
Na
koniec coś znalezionego na onecie, a
pochodzącego z Deutsche Welle: "Niemcy nie mogą się doliczyć uchodźców "
Niemcy zapomnieli, jak się liczy!
Sic
transit gloria mundi.
Parchi
- Nie,
panie Franku, to nie to, co pan myśli.
Ani pan ani pański smartfon nie
zostaniecie uznani za antysemitów. Chodzi o
zwykłą, niewinną aplikację androidową, z metką napisaną w języku hindi. W języku nienawiści programik nazywałby się Parchy.
Ostrożnie! (znalezione w sieci) |
Mam nadzieję, że rozproszyłem
obawy młodszego z braci Wkurzak, który
wywąchał
gdzieś nową aplikację
o niepokojącej nazwie "Parchi" i zaczął
się bać.
Glucksmann
- slalom gigant
Mrok
otoczył planetę, a ta prawie się zatrzymała! Mimo setki wielkich tytułów w prasie
francuskiej, wybiorę jeden po polsku, skromny jak marynarka dawnego sekretarza komitetu powiatowego PZPR:
"Zmarł filozof i intelektualista Andre Glucksmann".
Zdjęcie
nie przedstawie sędziwej kokietki,
tylko jego właśnie
- "światowej sławy francuskiego filozofa
i intelektualistę, obrońcę praw człowieka oraz znanego eseistę
i komentatora życia politycznego".
Czy
można potraktować milczeniem jego życiorys?
Czy
znalazłby się inny narciarz, zdolny pozostawić na śniegu życia
tyle zygzaków, co Glucksman? Niech Czytelnik zatrzyma w pamięci to
pytanie, bo jeśli okaże się leniwy, to trochę niżej
znajdzie odpowiedź i kompletnie się pogubi, nie mając pojęcia, do
czego ta odpowiedź służy.
Najpierw
wypada przedstawić wybór zygzaków,
tj. następujących po sobie zygów i zaków filozofa, który
urodził się w 1937 r. w narodzie wybranym, z ojca Rubina
Glucksmanna i matki Marthy, kolejno syjonistów w Palestynie,
komunistów w Jerozolimie, antynazistów w Hamburgu, a następnie
uciekinierów do Francji,
po drodze zwalczających siły generała Franco w Hiszpanii (historia
rodziców Glucksmanna
na tym się nie kończy, ale nie odbierajmy pożywienia autorom
powieści sensacyjnych).
Zacznijmy od jego wczesnej młodości:
- członek PCF (francuskiej partii komunistycznej; wstąpienie wymagało sfałszowania metryki)
- uczestnik rewolty z maja '68
- maoista i zaciekły obrońca chińskiej rewolucji kulturalnej
- polityczny i fizyczny wróg partii komunistycznej
- 1972 - Glucksmann twierdzi, że Francja jest "faszystowską dyktaturą" (dictature fasciste) i nawołuje do zamieszek w całej Europie, od Lizbony po Moskwę
- lata '70 - Glucksmann popiera sowieckich dysydentów
- poparcie dla wietnamskich boat-people, którzy uciekają na wszystkim, co pływa
- 1977 - Glucksmann żąda w Le Monde wypuszczenia na wolność pedofilów
- 1981 - w wyborach prezydenckich Glucksmann popiera kandydaturę prawicowej Marie-France Garaud
- lata '80 i późniejsze - Glucksmann jest zwolennikiem NATO i praw człowieka
- 1995 - Glucksmann popiera wznowienie francuskich prób jądrowych w atmosferze
- 1999 - Glucksmann popiera atak NATO na Serbię
- 2003 - Glucksmann nawołuje do wojny z Irakiem i do obalenia Saddama Husseina
- 2007 - Glucksmann popiera Nicolasa Sarkozy'ego
- 2008 - Glucksmann przestaje popierać Nicolasa Sarkozy'ego, w rezultacie przyjaznych kontaktów Sarkozy'ego z Putinem
- 2009 - Glucksmann popiera interwencję Izraela w Gazie
- 2011 - Glucksmann popiera interwencję militarną w Libii i obalenie Mouammara Kadhafiego
- 2012 - Glucksmann żąda interwencji francuskiej w Syrii przeciwko Basharowi Assadowi
Wystarczy.
Czas odpowiedzieć na postawione na początku pytanie "Czy znalazłby
się inny narciarz, zdolny pozostawić na śniegu życia tyle
zygzaków, co Glucksman?".
Odpowiedź
brzmi "nie wiem, musiałbym policzyć zygzaki amerykańskich
neokonserwatystów, oraz takich słupów ideologicznego dymu,
jak Kuroń czy Michnik".
Wyłgam
się od konkretnej odpowiedzi anegdotą:
Pogrzeb pewnego Żyda. Czas wygłosić mowę pogrzebową, a tu głęboka cisza. Rabin kilkakrotnie dziwi się, że nikt nie chce zabrać głosu. Wreszcie słychać krzyk kogoś z tyłu: "A jego brat był jeszcze gorszy!"
* * *
Niech
Glucksmann spoczywa
sobie w pokoju. Chyba, że miłosierny Bóg będzie innego zdania.
Co zaś do jego współczesnych współplemieńców, miałbym jedno
westchnienie:
A gdyby tak przestali majstrować przy naszej
cywilizacji i zajęli się zwyczajną pracą...
Gdybym kiedyś
zobaczył Żydów rolników, robotników budowlanych, strażaków albo marynarzy słodkowodnych...
Milczcie
usta zbyt zuchwałe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.