Przegląd
wybuchów wulkanicznych,
krajowych
i zagranicznych
Make
PiS not war, gute Frau
Zadzwonił
do redakcji p. Jerzy Wkurzak z wiadomością, że jakaś Gęsina
Schwein grozi Polsce. Pofatygowałem się pod wskazany adres i
stwierdziłem, że w istocie, nielogiczna Niemka z korzeniami, Gesine
Schwan, "powiedziała w Berliner Zeitung, że
zarówno rząd jak i społeczeństwo obywatelskie w Niemczech powinny
krytykować rząd polski oraz wspierać siły opozycyjne wobec PiS.
Dodała również, że jej zdaniem PiS sam rozłoży się na
części."
Jeśli,
proszę babsztyla, PiS ma się "sam rozłożyć na części",
to po cholerę zwalczać? Nie wystarczy nalać sobie pejsachówki i
poczekać?
Pechowa
w wyborach, lewoskrętna 73-latka, ma paskudną skłonność do
wpychania łap w polskie sprawy. Czy jednak rząd polski zdobędzie
się na zaoferowanie jej zaszczytnego stanowiska persony non
grata, nie potrafię powiedzieć.
Macierewicz
domaga się bomby
Nie
chodzi o sex-bombę, tylko o bombę atomową. Krzątanina wokół "zapewnienia Polsce dostępu do broni jądrowej" nasila
się.
Jeśli
nawet Amerykanie zgodzą się dać nam potrzymać u siebie tę
bombę, to będzie ona na sznurku, którego końca z ręki nie wypuszczą.
Niemcy taką bombę mają, ale, wobec braku zagrożenia, chcą się
jej pozbyć. Tak się jednak składa,
że co niepotrzebne Bundeswehrze, nam
pasuje.
Rozmawiałem
na ten temat z Maurycym, kiedy z drugiego planu dobiegł nas dialog
międzywkurzakowy. Na anons starszego, że Macierewicz chce
broni jądrowej, młodszy Wkurzak rezolutnie zapytał "po chuj?"
(cytuję bez skreśleń,
z uwagi na wagę naszej strategii obronnej). Starszego
Wkurzaka musiało to pytanie zakłopotać,
bo najpierw zamilkł, a potem jął coś niejasno tłumaczyć,
że niektórym chodzi o eleganckie
wyginięcie Polaków
i zrobienie miejsca dla...
Dla
kogo jednak Polacy mieliby zrobić miejsce, już nie dosłyszałem.
(Coś
mi mówi, że
to już było
u Fredry: "Jeśli
zechcesz mojej zguby, broń jądrową daj mi, luby".)
Papież
Franciszek dixit: "Muzułmanie to bracia"
Papież
Franciszek odwiedził w Afryce meczet i miał
tam zakomunikować, że "ten, kto mówi, że
wierzy w Boga, musi być też człowiekiem pokoju". Tymczasem
wyznawcy Allaha codziennie dowodzą, że
wcale nie musi.
Całe szczęście,
że papież
nie podparł się klauzulą nieomylności, bo
mielibyśmy problem. Przy okazji - na pytanie, czy
muzułmanie to bracia czy przyjaciele, prawidłowa odpowiedź brzmi: bracia (bo przyjaciół się wybiera).
Chciałoby
się Franciszkowi przyznać za wypowiedź 10 punktów, ale po tym,
jak papież Jan Paweł II bez skutku nacałował się Koranu, dam
tylko 4 punkty. Za dobre intencje.
Nie
będzie chyba niegodziwością ze strony redakcji "Bieżących"
dorzucić, że ponownie, w dniu 17 listopada, między Libią a Italią, siedemnastka
muzułmanów wrzuciła do wody dwunastkę chrześcijan. Ze skutkiem
śmiertelnym, potwierdzonym przez władze włoskie.
Jak to
się stało, że nigeryjscy i ghańscy chrześcijanie dali się
wyrzucić z pontonu islamskim bydlakom z Wybrzeża Kości Słoniowej,
Mali i Senegalu, redakcja nie ma pojęcia, zachowując wszakże nadzieję, że
słabość ofiar nie wzięła się ze zbyt dosłownej lektury zdania
"Miłujcie nieprzyjacioły wasze".
Wracając
do wypowiedzi papieskiej: cóż innego mógłby powiedzieć
posoborowy papież, skoro już poszedł posiedzieć sobie w meczecie (czy zostawił buty przed wejściem, niech Czytelnik nie pyta, bo
redakcja nie wie).
Po pysku
dawać czy po pysku całować - pozostaje smutnym dylematem.
Doświadczenie historyczne pokazuje, że bardziej skuteczne jest to
pierwsze, oraz że jego zwolennicy, tj. Karol Młot i król Sobieski,
faszystami nie byli.
Tyson
Fury, czyli kto pedałem wojuje, ten od pedałów ginie
Tfu,
tfu, tfu!
Po trzykroć tfu!
Apage
satanas!
Po tej
introdukcji mogę mówić o Tysonie Fury, ściganym przez policję w
Manchesterze za dwie zbrodnie, których
przedawnienie nie wchodzi w rachubę. Co do ewentualnego aktu łaski,
to charakter zbrodni był taki, że
każdy prezydent prędzej da sobie
uciąć obydwa (...), nim ułaskawi Fury'ego (co w Wielkiej Brytanii w grę zresztą nie wchodzi, bo Jej Królewska Mość nic do ucięcia nie ma).
Przejdźmy
do szczegółów. Tyson Fury, aktualny
mistrz świata wagi ciężkiej według wszystkich trzech cyrków, pardon,
trzech organizacji WBA-IBF-WBO, nie tylko pozwolił sobie
pokonać Włodzimierza Kliczko z korzeniami, to jeszcze w wywiadzie,
udzielonym tygodnikowi Mail on Sunday, obraził dzisiejszą
ludzkość w słowach:
Trzy rzeczy muszą jednocześnie wystąpić, aby nastąpił końca świata. Jedną z nich jest powszechna legalizacja homoseksualizmu, drugą jest aborcja, a trzecią pedofilia. Kto w latach '50 i '60 mógłby pomyśleć, że dwie pierwsze zostaną zalegalizowane!"
Fury
idzie w zaparte i wyjaśnia, że oparł
się na Biblii. Niewiele to pewnie pomoże bandycie, który już wcześniej
dał się poznać Anglikom jako autor opinii, że kobieta powinna
znajdować się albo w kuchni, albo na plecach.
Ponad
105 000 przedstawicieli "nowego człowieka" podpisało w
Anglii petycję, żeby BBC wykreśliło Fury'ego z listy kandydatów
do tytułu sportowca roku.
Jak
to nazwać, pyta p. Małgorzata
Wieść
głosi, że Platforma Obywatelska poskarży się na "działania PiS
wokół Trybunału" na forum europejskim.
Szefowa
kancelarii prezydenta RP, Małgorzata Sadurska, pyta, jak można to,
co planuje Platforma, nazwać?
Redakcja
"Bieżących" nie ma zamiaru owijać wełny w bawełnę:
Kurestwo!
Tak,
Madame, należy to nazwać.
Owszem,
jesteśmy dosyć bezpośredni, ale Pani uśmiech świadczyłby o
uznaniu dla naszej bystrości.
Ile
rozumu mieści się
w jednym kilogramie Elizy Michalik?
Na
tytułowe pytanie redakcja "Bieżących"
odpowiedzieć nie potrafi. Eliza
Michalik postanowiła być
nowym dowodem na starą tezę,
że ścisły związek między urodą i rozumem nie istnieje i nie
tylko rozgłosiła, że PiS ma identyczny program jak NSDAP, ale jest gotowa złożyć
w tej sprawie przysięgę.
W ramach swojego delirium, celebrytka
telewizyjna Michalik zeznała, że
czytała kiedyś program NSDAP z 1936 r. i stąd
wie. Radiowy rozmówca musiał mieć niepewną minę, bo Madame
Michalik zaparła się: "możecie mnie zabić, powiesić, ale
i tak wam powiem". Interlokutor okazał się okrutnikiem, bo nie zabił i nie powiesił, tylko pozwolił babie kompromitować się
do końca.
Podpisany
pod notatką Slaw przytomnie zauważył, że gdyby
Michalik rzeczywiście przeczytała tę książeczkę z 1936 r., to
wiedziałaby, że jednym z najważniejszych
przedsięwzięć przewidzianych przez NSDAP, była budowa autostrad, i musiałaby
w takim razie zwrócić
się do prokuratora, aby ten zainteresował się
Platformą Obywatelską, której chciało się autostrad równie
silnie jak Adolfowi.
Redakcja
"Bieżących" nie wie, czy to szokujące spostrzeżenie do
Elizy Michalik dotarło i jak jej organizm zareagował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.