Wiadomości nadlatują i odlatują, kiedy chcą, kiedy chcą, kiedy chcą...
Jak wiatr, to z południa, to z północy...

sobota, 19 grudnia 2015

Bieżące (19)





Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych




Universität Salzburg - doktorzy dishonoris causa


Podtytuł artykułu E&R brzmi "Konrad Lorenz pozbawiony honorowego doktoratu za sympatie nazistowskie" (Konrad Lorenz déchu de son doctorat d’honneur pour sympathies nazies). 
Na tej francuskiej stronie mówi się o "nazistowkich sympatiach" austriackiego noblisty.
Na stronie onet.pl ton jest kategoryczny "Austria: noblista pozbawiony doktoratu h.c. za faszystowską przeszłość". 
No i mniejsza o to, redakcja "Bieżących" nie pofatyguje się sprawdzać, czy uniwesytet w Salzburgu drapał się po stronie nazistowskich sympatii czy nazistowskiej aktywności jednego z najbardziej skutecznych i błyskotliwych intelektów czasów współczesnych.

Gdyby nieboszczyk siedział w więzieniu za złodziejstwo - nie powiązano by tego faktu z jego osiągnięciami naukowymi. Darowano by mu prawdopobnie pedofilię i nikt by mu z grobu nie wyciągał doktoratu honoris causa.Ale pronazistowskie sympatie, już nie mówiąc o aktywności, należą według światowego "rządu i sądu" do grzechów niezmywalnych i niewybaczalnych. Nawet jeśli pracujący naukowo grzesznik nie miał pojęcia o okrutnym traktowaniu niearyjczyków.

O, gdyby Lorenz był chociaż sodomitą, aresztowanym na jedną noc za jakiś eksces w dworcowym sraczu w Königsbergu, jest szansa, że oko starozakonnej wersji Nemezis spoczęłoby na czymś innym.












Gdyby mi dane było stanąć nad grobem Konrada Lorenza, może dobiegłoby do mych uszu jego sławne spostrzeżenie, raz jeszcze potwierdzone przez decyzję salzburgskiego uniwersytetu:

"Brakujące ogniwo między małpą a człowiekiem, to właśnie my."

















Krzyżówka lisa z hieną





Sprawiedliwości staje się czasem zadość. 
Oto "Tomasz Lis poniósł KLĘSKĘ. Przyznano mu nagrodę...Hieny Roku!".

Drugą już Hienę załapał Lis, uważający się za dziennikarza pisanego i wizualnego.

W "Bieżących" zacytujemy uzasadnienie Hieny sprzed dwóch lat, zadziwiająco aktualne:

(za) przekroczenie standardów dziennikarskich poprzez publikację okładki, opartej na wulgarnych skojarzeniach, obrażającej uczucia religijne i tworzącej negatywne stereotypy.
Przygotowywał się od dawna?

Jeszcze parę Hien dla Lisa i dojdzie do tego, że za parę lat jakiś Tomasz Hiena dostanie nagrodę Lisa.


Dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy?


Bardzo Napoleonowi dziękujemy, zwłaszcza po Waterloo.
"Bieżące" proponują brać pilny przykład z Włodzimierza Putina: "Rosja będzie ignorować orzeczenia międzynarodowych trybunałów ."




 

Według prezydenta Rosji, podstawowym kryterium ma być zgodność orzeczenia międzynarodowego trybunału z rosyjską konstytucją. 

Narodzie nasz umiłowany, czy kiedykolwiek przeczytasz polskie tłumaczenie tego zdania:

Według prezydenta Polski, podstawowym kryterium ma być zgodność orzeczenia międzynarodowego trybunału z polską konstytucją.



Wieści z kaftana (3)


Przesadny optymizm zawsze jest szkodliwy. Redakcja "Bieżących" wypuściła pacjentów (Zolla i Holland) z obu kaftanów, pragnąc zrobić miejsce dla następnych niecierpliwych pacjentów.

Tłok jest jednak taki, że nawet próby upchnięcia po dwóch w jednym egzemplarzu spełzły  na niczym. Czyż nie ostrzegał Talleyrand, że "W kwestii pogardy trzeba być oszczędnym, tak wielka jest liczba potrzebujących"? 










Oto początek listy:


Muszę kończyć tę listę - cierpliwość czytelnika nie na tysiące jest mierzona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.