Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych
i zagranicznych
Targowica
wciąż ta sama, tylko caryca łysa
i ma wąsy
Na
koncie Twitter Grzegorza Schetyny, szefa upadającej
partii PO, ukazał
się
wpis, który, po zbadaniu autentyczności, powinien postawić
w stan alertu kliniki psychiatryczne, a - w razie stwierdzonej
poczytalności
autora - również
prokuraturę.
Wpis
brzmi:
@Platforma_org wobec braku zaufania w #UE do @pisorgpl przejmuje obowiązek reprezentowania Polaków w @Europarl_PL
Schetynę,
w nowej roli "reprezentanta Polaków",
przyjęła
caryca Schulz.
Rzepliński
- czas przeciągnąć
go z Trybunału pod trybunał!
Prezydent Andrzej Duda w TVP Info: Oczekuję, że prezes Rzepliński zakończy
tę żenującą sytuację, którą sam tworzy.
Każdemu wolno marzyć.
Ale, czy
lekkomyślny
Prezydent Rzeczpospolitej nie zdaje sobie sprawy, że przez to
podpadł
samej Dominice Wielowieyskiej?
Tak,
tak, czytelnik się
nie przesłyszał - chodzi o tę
Dominikę
W., której
naczelny
chirurg
TVP, Jacek Kurski, "złożył bardzo ciekawą ofertę
prowadzania
programu w TVP Info".
Co
mogło kierować Kurskim? Z pewnością nie to, co Francuzi nazywają
promotion canapé,
bo baba jest piękna jak
tłusty nietoperz
po nieprzespanej nocy.
Nie do przyjęcia
jest też
myśl,
że mogłoby chodzić o zwyczajną
ofertę pracy teraz,
kiedy telewizja państwowa
jest leczona
rycyną.
Kurski, Kurski...! |
Co
więc się kryje pod określeniem
"ciekawa oferta", tego nie dowiemy się nigdy. Chyba,
że jedna
lub obie strony
zaczną
sypać.
Sprawiedliwi w Sodomie
Jest ich
siedmiu. Oto, z przekraczających setkę liczby francuskich biskupów
i kardynałów, siedmiu biskupów (i ani jeden kardynał) podpisało
"Apel przeciw aborcji i prawu do śmierci wprowadzonemu przez Marisol Touraine" (Une tribune contre
l'avortement et le "droit de mort" de Marisol Touraine).
Od 1975
r., na mocy prawa francuskiej Żydówki Simone Veil, w przeszłości
pierwszej prezydentki Parlamentu Europejskiego, dzisiaj
"nieśmiertelnej" w Académie Française (wystarczyła
autobiografia), aborcja jest we Francji legalna. Liczba przypadków
jest od lat wysoka i stała, ale pojawiło się nowe zjawisko - coraz
mniej lekarzy zgadza się zabijać, placówki planning
familial zamykają się z braku działaczek, a na internecie
proponowane są rozwiązania alternatywne.
Ostatnio,
pod rządami minister Touraine, kobiety o oczach przerażonej
żaby, usunięto z warunków aborcji "sytuację bez wyjścia",
zlikwidowano obowiązujący dotąd czas na zastanowienie i
ostatecznie zdecydowano, że wszystkie wydatki w procesie aborcyjnym
będą pokrywane przez państwo. Już wcześniej
umożliwiono nieletnim korzystanie z pigułek aborcyjnych bez
informowania rodziców.
Dramat
zabijania dzieci ubrano w szaty "prawa kobiet do aborcji",
a tak już na tym świecie jest, że
prawo "do czegoś" - do tego czegoś zachęca.
Siódemka biskupów jest bardzo ostrożna:
"świadomi cierpień i złożoności ich wewnętrznych
rozdarć" - nie chcą kobiet osądzać i powołują się na
Franciszkowe "kim ja jestem, żeby sądzić". Na szczęście - i to stanowi clou apelu - protestują
przeciw dramatycznemu konfliktowi na linii "prawa kobiet" - "prawa
dzieci".
Jeśli
zważyć na letniość i bierność francuskiego Kościoła, to autorom apelu należy się uznanie. Nawet jeśli stopień
ryzyka nie jest wysoki, a o zapachu męczeństwa nie ma mowy. Problem
leży gdzie indziej: w stadzie owieczek o czerwonym futrze siedem
jest bezpiecznych. Ale jak odnaleźć i kto pójdzie szukać nie jednej zaginionej owcy z przypowieści, tylko setki baranów?
Siedzieć cicho, siedzieć głośno
Łukacijewska:
tym razem nie będziemy już siedzieć cicho.
Liczba możliwych interpretacji obrazka znacznie przekracza 2.
Liczba krytyczna 2 wzięła się
stąd, że
tyle interpretacji prezentuje dwuosobowa redakcja "Bieżących",
złożona -
dla przypomnienia - ze mnie, Rozpuszczalnika, oraz red. Wkurzaka,
który zajrzał do lokalu z powodu suszy w gardle.
Moja
interpretacja jest następująca:
- Prawdopodobnie Grzegorz Schetyna zgodziłby się na kilkudniowy szczękościsk i sztywność palców, żeby tylko nie wypowiedzieć i nie wypisać swojego tweeta: "Platforma przejmuje obowiązki reprezentowania Polaków w Europarlamencie". Tymczasem, gorliwa Łukacijewska niechcący nasadziła mu na tonsurę czapkę NAKOP (Naczelny Komik Opozycji), wydzierając się, że tym razem nie będziemy już siedzieć cicho. A teraz, cała w strachu i dziewiczym zapamiętaniu, modli się, żeby Schetyna nie przejechał po niej rowerem.
Kompletnie
innego zdania jest red. Wkurzak.
Według
niego, modlitewna poza Elżbiety Łukacijewskiej nie tylko nie powinna się
kojarzyć z dziełem muzycznym Tekli Bądarzewskiej, ale
wprost przeciwnie - poza ta powinna być
osadzona w realiach fizycznych Platformy. Łukacijewskiej miałoby
chodzić o to, żeby
popsute przez Schetynę powietrze nie
tylko dotarło do nosów obywateli,
ale aby towarzyszący erupcji dźwięk dotarł również
do ich uszu. I to, zdaniem Wkurzaka, miałoby najtrafniej
wyjaśnić
zapowiedź, że
tym razem nie będziemy już siedzieć cicho, czyli że
przeciwnie -
będziemy siedzieć
głośno.
Z
boskiego zrządzenia, człowiek posiada niebezpieczny skarb w postaci
wolnej woli.
No i niech
Czytelnik sobie wybierze, co
mu odpowiada.
Jean projektuje - Hans finansuje - Jan wykonuje - a Szmul demoluje
Trwa
to od miesięcy.
Nic tak nie bawi armii
izraelskiej, jak demolowanie palestyńskich
domów, postawionych przez Unię
Europejską w ramach programu pomocy
humanitarnej. Redakcja "Bieżących"
również wije się
ze śmiechu. Na obrazku widać, jak wredna palestyńska baba popsuła
dziewczynkom zabawę w chowanego i zabrała im kryjówkę.
Dla
przykładu: w piętnastu
domach wioski Jinba mieszkało 60
Palestyńczyków, w tym 38 gówniarzy. I już nie mieszka, he he. Armia "braci starszych"
nie zapomniała przy okazji przewrócić
im sraczy i
zmienić w
proszek baterii fotowoltaicznych.
Artykuł
"Cisjordania: Izrael niszczy domy sfinansowane przez UE" (Cisjordanie
: Israël détruit une dizaine d'habitations financées par l'UE)
pochodzi z francuskiego
dziennika Le Figaro.
Obok,
w wiosce Khirbet Halaweh stało
sobie takich domków
7.
I już
nie stoją, he he. Armia potrzebuje
poligonu, a do strzelania nic lepiej nie służy,
jak bliska zagranica. Niby Sąd
Najwyższy
Izraela pozwolił
Palestyńczykom
chwilowo wrócić
na ich własne
ziemie, ale armia ma swoje poczucie humoru i nie pozwoli tubylcom pasać owiec i łazić
byle gdzie.
Te zniszczone konstrukcje nie były w końcu takie drogie - każda
kosztowała europejskiego podatnika tylko 2 do 3 tysięcy euro.
Sekretarz Generalny ONZ, Ban Ki-Moon, martwi się, że w politycznej
księgowości Izraela, w kolumnie "zniszczyć", figurują
jeszcze tysiące palestyńskich zabudowań.
Na razie Unia i Izrael mocują się
w tej sprawie na rękę, ale dbają, żeby zbyt głośno nie sapać. Antysemici tylko czekają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.